Paweł Niewrzawa: Sytuacja boiskowa wymagała od nas uniwersalności

W spotkaniu 7. kolejki PGNIG Superligi szczypiorniści Nielby odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie. Żółto-czarni po emocjonującym meczu pokonali na własnym terenie Azoty Puławy 34:31. Wygrana pozwoliła wągrowczanom uciec wreszcie ze strefy spadkowej.

Piotr Werda
Piotr Werda

Jak wyjawił po zakończeniu meczu Dariusz Molski, nielbiści niezwykle mocno mobilizowali się na spotkanie z Azotami. - Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważny jest to mecz. Włożyliśmy w pojedynek z Azotami tyle samo serca, co w spotkaniu ze Stalą. Dziś byliśmy jednak mądrzejsi. Początek ułożył się po naszej myśli. Dzięki temu w kolejnych minutach grało się nam łatwiej. Pokonaliśmy zespół, który jest moim faworytem do zajęcia trzeciego miejsca w sezonie. Proszę kibiców, aby w nas nie wątpili po jednym nieudanym meczu. Faktem jest, że można wytknąć nam styl, w jakim przegraliśmy ze Stalą. Do dziś zastanawiamy się, co było przyczyną tej porażki. Próbujemy grać jak najlepiej, nie zawsze jednak wszystko wychodzi. Nielba nie dysponuje taką siłą, jak Vive, aby każdy mecz kończyć zdobyciem dwóch punktów. Do końca sezonu przegramy jeszcze wiele spotkań. Liga nie kończy się jednak po kilku kolejkach - ocenił drugi trener Nielby.

Przed hurraoptymizmem przestrzegał z kolei Łukasz Gierak. - Jest to dopiero nasza pierwsza wygrana po porażce ze Stalą. Humory mamy lekko poprawione. Gdy wygramy kilka kolejnych spotkań, to będziemy bardziej zadowoleni. Trzeba jednak cieszyć się ze zwycięstwa. Zaprezentowaliśmy się tak, jak powinniśmy. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę ręczną, a minione spotkanie było tylko wypadkiem przy pracy. Dziś graliśmy długo i konsekwentnie w ataku oraz mocno w obronie. Od pierwszych minut włożyliśmy dużo serca i sił. Nie dało się jednak grać na takich obrotach z takim rywalem przez pełne sześćdziesiąt minut. Dlatego w drugiej połowie pojawiły się liczne zmiany. Musimy w każdym meczu szukać wygranej. Kolejna ekipa, z którą się zmierzymy - MMTS Kwidzyn, jest porównywalna siłą do Azotów. Posiada w swoim składzie bardzo dobrych i doświadczonych zawodników - wyjaśniał wągrowiecki rozgrywający.

W drugiej odsłonie minionego spotkania ligowego, szansę na dłuższą grę otrzymał młody Paweł Niewrzawa. Wągrowiecki rozgrywający w meczu z Azotami Puławy zaprezentował się z bardzo dobrej strony, grając mądrze i skutecznie. - W drugiej połowie rywal wyraźnie nas zaskoczył. Wyszedł do nas wyższą obroną 4-2. Z tego powodu nasz szkoleniowiec postanowił jakoś temu przeciwdziałać. Szukał zmian i wprowadził na parkiet zawodników mniejszych, ale bardziej ruchliwych, żeby spokojnie doprowadzić zwycięstwo do końca. Stało się jednak inaczej. Wdarło się mnóstwo nerwowości. Na szczęście wyszliśmy z całej tej sytuacji obronną ręką. Cieszę się, że dostałem szansę, aby się pokazać i pomóc zespołowi. Grałem zarówno na środku, jak i na lewym oraz prawym rozegraniu. Przez chwilę szkoleniowiec obsadził mnie nawet na skrzydle. Sytuacja boiskowa wymagała od nas uniwersalności. Trenerzy w Polsce niestety nadal obawiają się wpuszczać na parkiet młodych zawodników, którzy swoją przebojowością mogą pomóc, ale też dużo zepsuć. Swoją postawą w dzisiejszym meczu udało mi się pokazać, że warto na mnie stawiać. Mam nadzieję, że będę mógł dalej pomagać Nielbie zdobywać punkty - tłumaczył nielbista.

MMTS Kwidzyn będzie kolejnym rywalem nielbistów w rozgrywkach Superligi. Starcie obu ekip odbędzie się w sobotę, 22 października, w hali OSIR Wągrowiec. Początek meczu o godzinie 17:00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×