Radosław Jankowski: My chcemy, trenerzy chcą, prezydent chce

Piłkarze ręczni Czuwaju Przemyśl nie będą miło wspominać II noworocznego turnieju w Zabrzu. Lider I ligi doznał trzech wysokich porażek i zakończył imprezę na ostatniej, 4. pozycji.

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz

Szczypiorniści z Przemyśla najsłabiej wypadli w sobotnim spotkaniu z NMC Powenem Zabrze. Lider pierwszoligowych rozgrywek był tylko tłem dla świetnie spisującej się drużyny z Górnego Śląska. Zespół prowadzony przez Bogdana Zajączkowskiego zwyciężył 49:23, a gdyby nie brak skuteczności w końcówce spotkania przekroczyłby barierę 50 bramek. Czuwaj Przemyśl uległ także Piotrkowianinowi Piotrków Tryb. 43:33 oraz Chrobremu Głogów 27:39.

- Widać było, że byliśmy dużo słabsi i gorzej przygotowani motorycznie. Nie mieliśmy specjalnej koncepcji na ten mecz. Przeciwnik był mocniejszy i zasłużenie przegraliśmy dużą różnicą bramek - powiedział po spotkaniu z NMC Powenem Zabrze - Radosław Jankowski, zawodnik Czuwaju Przemyśl.

W turnieju z bardzo dobrej strony zaprezentowali się szczypiorniści Piotrkowianina Piotrków Tryb. Podopieczni Krzysztofa Przybylskiego oprócz zwycięstwa nad Czuwajem Przemyśl, pokonali również Chrobrego Głogów oraz zremisowali z NMC Powenem Zabrze. W ligowej klasyfikacji Piotrkowian plasuje się za Czuwajem. Co było powodem tak odmiennej dyspozycji obu drużyn?

- Wydaje mi się, że Piotrkowian dużo trenował między świętami. My mieliśmy prawie trzy tygodnie przerwy. Teraz trenujemy od dwóch tygodni, niektórzy tylko od tygodnia ponieważ mieli kontuzje. Wydaje mi się, że to było przyczyną - ocenił najlepszy strzelec Czuwaju Przemyśl.

Pod koniec stycznia szczypiorniści z Przemyśla powrócą do rywalizacji o ligowe punkty. W pierwszym meczu zmierzą się na wyjeździe z Ostrovią Ostrów Wlkp. Przed podopiecznymi Bogusława Kubickiego trudne zadanie - walka o utrzymanie fotela lidera. Zakończenie rozgrywek na 1. miejscu może jednak nie zagwarantować przemyślanom gry w PGNiG Superlidze. W klubie brakuje sponsora strategicznego.

- Na razie nie zastanawialiśmy się nad tym, czy jesteśmy w stanie obronić 1. miejsce. Pracujemy i mamy być gotowi do gry na 28 stycznia. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać tę pozycję. To czy ewentualnie zagramy w superlidze zależeć będzie od finansów. My chcemy, trenerzy chcą, prezydent chce. Jeśli znajdziemy jakiegoś sponsora to na pewno przystąpimy do gry - zakończył najlepszy strzelec I ligi.

Radosław Jankowski chce z Czuwajem zakończyć sezon na 1. miejscu Radosław Jankowski chce z Czuwajem zakończyć sezon na 1. miejscu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×