Bohater Semenov - relacja z meczu PBS Jurand Ciechanów - Warmia AGS Olsztyn

Piłkarze ręczni Juranda Ciechanów przerwali serię niepowodzeń. Po siedmiu porażkach z rzędu ciechanowianie pokonali we własnej hali Warmię Olsztyn.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

W roli faworyta niedzielnego spotkania upatrywano Warmię Olsztyn. Po pierwsze, olsztynianie wygrali w Ciechanowie tydzień temu. Po drugie, Jurand przystąpił do meczu bez zawieszonego Michała Prątnickiego. Przyjezdni byli zatem w korzystniejszej sytuacji.

Jurand rozpoczął jednak z dużym animuszem. Ciechanowianie przede wszystkim grali zespołowo. Podopieczni Pawła Nocha skuteczniej rozwiązywali akcje ofensywne, co dało im przewagę nad przeciwnikiem. Po stronie gospodarzy strzelanie zapoczątkował Damian Piórkowski, a w sukurs mu poszli Tomasz Klinger i Maciej Jeżyna. Z ich rzutami nie radził sobie Kazimierz Kotliński, którego w bramce Warmii zmienił Sebastian Sokołowski. Jurand dalej grał konsekwentnie, a goście tylko statystowali gospodarzom.

W pewnym momencie przewaga miejscowych sięgnęła nawet czterech trafień. Warto podkreślić, że od początku meczu trener Noch postawił w defensywie na Sławomira Dmowskiego. Jurand lepiej prezentował się w grze obronnej. Warmia zdołała jednak zmniejszyć dystans bramkowy. Gospodarze, wśród których dobre zawody rozgrywali golkiper Rafał Grzybowski i Klinger, schodzili do szatni z zaliczką dwóch trafień.

Przerwa pozytywnie podziałała na przyjezdnych. Drużyna Krzysztofa Maciejewskiego zanotowała pięć bramek z rzędu przy zaledwie dwóch trafieniach Juranda. Olsztynianie wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Dobrą zmianę w szeregach Warmii dał Jacek Zyśk, który kilkukrotnie postraszył rzutem defensywę gospodarzy. Na prawym skrzydle Juranda z konieczności musiał grać Łukasz Jurkiewicz, bowiem wcześniej kontuzje odnieśli Konrad Rurarz i Rafał Krajewski.

Wynik długo utrzymywał się na granicy remisu. Sądna okazała się zatem końcówka spotkania. Po stronie Warmii dwa fatalne pudła zaliczyli Paweł Ćwikliński i Mateusz Jankowski, dlatego w ostatniej akcji meczu piłkę miał Jurand. Decydujący cios zadał Oleg Semenov, który pokonując Sokołowskiego na trzy sekundy przed końcem, zapewnił swojej drużynie dwa punkty.

- Przyjechaliśmy do Ciechanowa po dwa punkty. Dla Juranda był to mecz o życie, bo porażka oznaczała dla niego eliminację z gry o utrzymanie w lidze. Zagraliśmy bardzo słabo - podsumował Zyśk. - To był mecz wielkiej walki. My wyszliśmy z niej zwycięsko. Nasza obrona była zdecydowanie bardziej agresywna niż w poprzednich spotkaniach - mówił z kolei zadowolony Noch.

PBS Jurand Ciechanów - Warmia AGS Olsztyn 27:26 (15:13)

PBS Jurand: Grzybowski - Klinger 9, Piórkowski Adrian 4, Jeżyna 3, Tarcijonas 3, Krajewski 2, Rurarz 2, Jurkiewicz 1, Kraszewski 1, Piórkowski Damian 1, Semenov 1, Dmowski, Malandy.
Kary: 6 minut.
Rzuty karne: 4/5.

Warmia AGS: Kotliński, Sokołowski, Boniecki - Ćwikliński 4, Gujski 4, Jankowski 4, Malewski 4, Zyśk 4, Bartczak 2, Garbacewicz 1, Płócienniczak 1, Szymkowiak 1, Wuszter 1, Krawczyk.
Kary: 12 minut (czerwona kartka z gradacji kar - Wuszter).
Rzuty karne: 1/1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×