Kamil Krieger: Mam nadzieję, że wygramy jeden mecz w Płocku
W sobotnie popołudnie rozpocznie się rywalizacja w półfinałach PGNiG Superligi Mężczyzn. Na parkiecie Orlen Areny spotkają się ekipy Orlen Wisły Płock oraz MMTS-u Kwidzyn. Po wygranej kwidzynian w rundzie rewanżowej sezonu zasadniczego rywalizacja obu klubów zapowiada się niezwykle emocjonująco.
Kwidzynianie wyruszą do Płocka podbudowani występem w turnieju finałowym PGNiG Puchar Polski. Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego zajęli tam najniższy stopień podium, wygrywając rywalizację o 3. miejsce z Azotami Puławy. Według jednego z kluczowych graczy MMTS-u, Kamila Kriegera, spotkania te były niezwykle ważne w kontekście zbliżającej się rywalizacji. - W niedzielę grało się nam zdecydowanie ciężej, ponieważ byliśmy zmęczeni po pierwszym meczu z Kielcami, gdzie daliśmy z siebie wszystko. Z tego powodu nie było nam łatwo ruszyć, ale tak już się gra w play offach, że gra się sobota i niedziela. To był już element przygotowania pod weekendowe mecze z Płockiem - uważa wychowanek Cartusii Kartuzy.
W niedzielnym starciu z ekipą z Puław kwidzynianie imponowali bardzo sprawną grą skrzydłowych, którzy wykańczali sporą liczbę kontrataków. Krieger dostrzega właśnie ten element gry, jako jeden z kluczy do wygranej nad zespołem Azotów. - Wydaje mi się, że obrona oraz konsekwentna gra w ataku. W defensywie udało się nam obronić kilka piłek, z których poszły kontrataki i dlatego wygraliśmy - stwierdził 25-letni rozgrywający.
Dla popularnego "Bambusa" udział w turnieju finałowych PGNiG Pucharu Polski był powrotem do Hali Legionów, w której rozgrywał mecze jako zawodnik Vive Targów Kielce. Praworęczny zawodnik nie odbierał jednak zbyt szczególnie tych występów.
- W sobotę grało się bardzo dobrze, bo wówczas na trybunach było trochę więcej kibiców. Na meczu z Puławami trybuny były praktycznie puste, ludzie dopiero schodzili się na mecz finałowy. Dla mnie był to jednak zwykły mecz - wyznał Krieger.