ME 2016: Andrzej Kraśnicki zdradza tajemnicę sukcesu
Możliwość goszczenia Euro 2016 to największe organizacyjne osiągnięcie w historii polskiego szczypiorniaka. Tajemnicę sukcesu naszej oferty zdradza prezes ZPRP, Andrzej Kraśnicki.
Polska kandydatura w wyścigu o organizację europejskiego czempionatu rywali zdystansowała już w pierwszej turze, zgarniając 58 proc. głosów. W pokonanym polu pozostawiliśmy Chorwatów i Norwegów, choć to ci pierwsi przed rozpoczęciem kongresu uchodzili za cichego faworyta. Kluczem do zwycięstwa okazały się sumienna praca, popisowe działania marketingowe oraz umiejętne lawirowanie między grupami wpływów.
- W piłce ręcznej utworzyły się trzy bloki państw: forum Europy północnej, państwa Morza Śródziemnego oraz blok państw postradzieckich - wyjaśnia prezes Kraśnicki. - Podczas spotkania grupy nordycko-bałtyckiej w Krakowie przesądziliśmy o wyborze Duńczyków na organizatorów Euro 2014, nie udało nam się jednak znaleźć konsensusu w sprawie jednego kandydata na kolejny turniej i baliśmy się, że głosy ulegną podziałowi i nie znajdziemy się na najwyższym podium. Pomogła nam jednak grupa państw postradzieckich i to przesądziło o naszym sukcesie - dodaje.
Wszystko to było jednak tylko preludium do wydarzenia, jakie przedstawiciele polskiej delegacji zaaranżowali na dzień przed wyborem organizatora. - Urządziliśmy polski wieczór. W opinii wszystkich uczestników, jeszcze nigdy nikomu nie udało się zorganizować tak wspaniałej imprezy. Piękna pogoda, morze, polska kuchnia i trunki. Wszystko trwało długo, do samego rana, wiele osób nam gratulowało... - nie kryje Kraśnicki.
Dużym atutem polskiej kandydatury była też prezentacja, której część filmową można obejrzeć tutaj. - To było coś nowego i zrobiło spore wrażenie. Trzeba ponadto podkreślić, że z trzech kandydujących państw tylko w naszej delegacji znalazł się przedstawiciel rządu i to także był duży atut. Jesteśmy jeszcze pełni emocji, ale mamy świadomość, że ten sukces nie byłby możliwy bez wielu naszych przyjaciół i sponsorów, zwłaszcza PGNiG - podkreśla prezes.
- Po piłkarskim Euro, po siatkarskich mistrzostwach świata przyjdzie czas na ręczną. Tych czterech lat nie chcemy zmarnować. To także doskonały moment do zmian w kadrze, należy odmłodzić zespół i stworzyć takie warunki, by na turnieju był również wynik sportowy - podsumowuje Kraśnicki. - Już po wrześniowych wyborach chcemy skoncentrować się na przygotowaniach do organizacji tej imprezy, abyśmy mogli być z niej dumni zarówno organizacyjnie, jak i sportowo.