Mariusz Kalisz: Nie wyobrażam sobie innego wyniku jak zwycięstwo

Zawodnicy ASPR-u Zawadzkie postarają się w sobotnie popołudnie o pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach I ligi gr. B. Rywalem ekipy Janusza Bykowskiego będzie beniaminek, SPR Tarnów.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Szczypiorniści z Zawadzkiego po remisie wywalczonym w spotkaniu 1. kolejki, przed tygodniem musieli uznać wyższość jednego z kandydatów do awansu, Gwardii Opole. Przyczyny porażki wyjaśnia rozgrywający ASPR-u Mariusz Kalisz. - Przed meczem wiedzieliśmy, że czeka nas trudny pojedynek. W pierwszych piętnastu minutach wynik oscylował koło remisu, jednak później Gwardia wrzuciła drugi bieg. Dodatkowo nasze niewykorzystane sytuacje sam na sam doprowadziły do tego, że rywale w pewnym momencie mieli przewagę dwunastu bramek. Wówczas było już po meczu - stwierdził 24-letni zawodnik.

Po dwóch wyjazdach zawadczanie powracają do hali MOKSiR i liczą na udane otwarcie sezonu przed własnymi sympatykami. Podopieczni Janusza Bykowskiego za rywala będą mieć beniaminka z Tarnowa, który jak na razie zaliczył dwie porażki. - Myślę, ze rywal będzie chciał udowodnić, że spadek do drugiej ligi przed kilkoma laty był wypadkiem przy pracy. Za dużo nie mogę jednak powiedzieć o tej drużynie, gdyż w głównej mierze jest ona oparta na miejscowych zawodnikach - zdradza Kalisz.

24-letni rozgrywający uważa, że o zwycięstwie ASPR-u zadecydować powinna wysoka skuteczność. - Kluczem do wygranej będzie dobra gra w obronie i wyprowadzanie szybkich ataków. Najważniejsza jednak będzie skuteczność, której brakowało nam w Opolu. Gramy przed własną publicznością i nie wyobrażam sobie innego wyniku jak nasze zwycięstwo - stwierdza Kalisz.

Sobotni pojedynek w Zawadzkiem rozpocznie się o godzinie 18:00. Portal SportoweFakty.pl zaprasza na RELACJĘ LIVE z pozostałych pojedynków I ligi mężczyzn.
Mariusz Kalisz wierzy w przełamanie złej passy Mariusz Kalisz wierzy w przełamanie złej passy
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×