Wybuchowa mieszanka doświadczenia i młodości - rozmowa z Adamem Ogórkiem, zawodnikiem GKS Olimpii Piekary

Na drodze do wypełnienia ubiegłorocznych założeń - awansu, stanęły problemy finansowe. Zdaniem Adama Ogórka, skrzydłowego zespołu w tym sezonie po kłopotach nie ma już śladu.

Paulina Szulc
Paulina Szulc

Paulina Szulc: To Twój kolejny sezon w barwach Olimpii. Nie chciałeś zmienić otoczenia?

Adam Ogórek: Zgadza się, to już kolejny sezon, który spędzam w tym klubie i jak na razie skupiam się na tym, żeby jak najlepiej trenować i grać. O jakichkolwiek zmianach będzie czas myśleć pod koniec sezonu.

Jakbyś ocenił ruchy transferowe klubu i obecny kształt zespołu?

- Uważam, że mimo kłopotów, jakie nasz klub miał z początkiem roku, zawodnicy, których udało się ściągnąć są dużym wzmocnieniem i dobrze wkomponowali się w zespół. Mogę powiedzieć, że skład na ten sezon w porównaniu z poprzednim wygląda bardzo solidnie.

Jakie są cele drużyny na ten sezon?

- Naszym celem jest zajęcie jak najwyższego miejsca na koniec sezonu.

Jakimi atutami może się pochwalić Olimpia w tym sezonie?

- Naszym atutem jest kolektyw, jaki tworzymy oraz wybuchowa mieszanka doświadczenia i młodości.

W ubiegłym sezonie stawiano was wysoko, ale na drodze do sukcesów stanęły problemy finansowe. Co zmieniło się w klubie od tego czasu?

- Na całe szczęście Miasto Piekary wyciągnęło rękę do władz klubu i do tej pory w miarę możliwości pomaga w funkcjonowaniu drużyny. Głównie dzięki temu możemy cały czas uczestniczyć w rozgrywkach I ligi.

Dwie kolejki za nami. Rozpoczęliście sezon od pewnego zwycięstwa nad beniaminkiem i chyba innego scenariusza być nie mogło?

- Nastawialiśmy się na dwa punkty i ten plan zrealizowaliśmy w 100 proc., choć mecz mógł się potoczyć różnie - mecze inauguracyjne rządzą się często swoimi prawami.

W drugim wyjazdowym spotkaniu, od sukcesu dzieliło was kilka sekund. Niestety nie udało się. Czego zabrakło?

- Taki jest sport, czasem ułamki sekund decydują o zwycięstwie czy porażce. Czego zabrakło? Myślę, że wszystkiego po trochu - dokładności, spokoju. W końcówce wygrywaliśmy nawet czterema bramkami, a zakończyło się remisem. Mimo wszystko uważam jednak, że punkt wywieziony z Kalisza można traktować jako bardzo cenny.

Jakbyś ocenił debiut Sławomira Szenkela jako szkoleniowca?

- Trener Szenkel w roli trenera spisuje się bardzo dobrze. Jego wielkim plusem jest fakt, że od zawsze był blisko drużyny i zna jej słabe i mocne strony. Myślę, że pod jego wodzą możemy zajść daleko.

Kto według ciebie będzie faworytem do awansu, a komu może grozić spadek?

- Faworytami do awansu na pewno będą Nielba Wągrowiec, Śląsk Wrocław i Gwardia Opole - kluby, które najbardziej się powzmacniały i mają najlepsze zaplecze finansowe wśród klubów naszej grupy. Co do drużyn zagrożonych - myślę, że z tym trzeba poczekać a sezon pokaże co prezentować będą poszczególne zespoły.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×