Stankiewicz: Powinniśmy ten mecz wygrać

Polski Cukier Pomezania Malbork zremisował z KPR-em Legionowo 27:27. Po spotkaniu trener malborskiej drużyny Igor Stankiewicz mimo zdobytego punktu odczuwał niedosyt.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Igor Stankiewicz nie był zadowolony z remisu z KPR-em Legionowo. - Opuszczam halę z niedosytem. Nie udało się wygrać, chociaż mieliśmy już rywala na przysłowiowym widelcu. Do meczu przygotowywaliśmy się bardzo dokładnie i sumiennie, przy pełnym zaangażowaniu całego zespołu. Prawdę mówiąc powinniśmy ten mecz wygrać. Niestety nie udało się. Takie są uroki sportu. Odważę się nawet na stwierdzenie, że to nie my, a Legionowo zremisowało w tym spotkaniu. Prowadziliśmy przecież przez większość czasu gry, a w 48 minucie różnicą trzech bramek. Skrzętnie budowaną przewagę jednak roztrwoniliśmy. Wielka szkoda - powiedział po meczu trener Polskiego Cukru Pomezanii Malbork.

Mecz w Malborku stał na bardzo wysokim poziomie. - Wspólnie z zespołem rywali stworzyliśmy bardzo dobre i emocjonujące widowisko i uważam, że w konfrontacji z tak dobrym przeciwnikiem, jak KPR Legionowo zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. W meczu były dłuższe momenty bardzo fajnej, twardej i konsekwentnej gry w naszym wykonaniu. Było również kilka momentów nieco słabszych, których jednak było zdecydowanie mniej niż w meczu inaugurującym sezon. Cały czas pracujemy nad tym, żeby tych słabszych momentów w kolejnych meczach było coraz mniej. Duże znaczenie i wpływ na przebieg meczu z Legionowem miała przymusowa przerwa w drugiej kolejce. Zaraz na początku rozgrywek taka przerwa wybija z rytmu. Wprawdzie zagraliśmy w pełnym wymiarze czasowym grę wewnętrzną, ale taka gra nie daje tego co rywalizacja z prawdziwym rywalem - zauważył Stankiewicz.

Polski Cukier Pomezania miał szansę na wygranie meczu, jednak na kilkanaście sekund przed jego końcem sędziowie odebrali piłkę malborskim zawodnikom, sygnalizując grę pasywną. - Nie mam pretensji o to, że kilkanaście sekund przed końcem meczu, przy wyniku remisowym sędziowie zasygnalizowali naszą grę na czas. Nasze uwagi spowodował jednak fakt, że po przyznanym nam w tym czasie rzucie wolnym, zaraz po pierwszym podaniu arbitrzy zatrzymali grę oddając piłkę rywalom. Taką decyzją uniemożliwili nam oddanie rzutu na bramkę rywali. Musimy się z tym jednak pogodzić. Sędziowie zawsze mają rację - podkreślił trener.

Współpraca - Tomasz Grabowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×