Bogdan Zajączkowski zwolniony

przed dwoma ostatnimi kolejkami sezonu? Pewnie dociągnie ich Cezary Winkler, nie wiadomo w jakim stylu, bo tutaj nie będzie efektu nowej miotły, tylko efekt asystenta, który jest bardzo bardzo różny. Spadek raczej POWEN-owi nie grozi. Są w lidze o wiele słabsze zespoły, choć Zabrzanie mocno dołują.

mogący powalczyć realnie o medal? Moim zdaniem nie. Teraz, kiedy ściągnięto Jurasika powinno być teoretycznie trochę lżej, a i terminarz korzystniejszy. Tymczasem Kmiecik zwalnia Zajączkowskiego i to po meczu z... Iskrą (tak tak, tą Iskrą, którą Zajączkowski w zeszłym sezonie ograł). Zajączkowskiego można oceniać obecnie różnie, ale to trener, który dał Powenowi życie w poprzednim sezonie i zasługiwał chyba na wiecej cierpliwości, szczególnie po zakontraktowaniu Józka, tym bardziej, że szóste miejsce jakąś straszną tragedią chyba nie jest. To tylko potwierdza, że medialne deklaracje prezesów nijak się mają do ich rzeczywistych oczekiwań, co powoduje nerwowość. W Szczecinie jest podobnie, ale tam będą głową płacić zawodnicy, bo "kruk krukowi oka nie wykole" ;).

to po obejrzeniu transmisji z Zabrza z Głogowem. Mało kibiców , bez entuzjazmu , zabawy,, Porównaj co się dzieje np w Płocku , Mielcu ,Puławach...

bardzo niecierpliwy i za szybko chce osiągnąć jakiś sukces. W dodatku Powen w tym sezonie nie zachwyca ani stylem gry , ani frekwencją na meczach - po prostu nie ma tam atmosfery dla piłki ręcznej. A najlepiej widać to w transmisjach na żywo - Płock , Puławy , Kielce , Mielec - tam jest zabawa na trybunach , atmosfera .. Czyli z jednej strony są kluby nawet z mniejszych miast gdzie systematycznie się coś buduje - Mielec , Puławy , Kwidzyn , Głogów - z drugiej są zespoły idące ścieżką,, hmmm.. Warmii..:).

Zajączkowskim mogłoby to wyglądać różnie. Jurasik asystentem trenera? Jakoś mi się nie widzi, niech dogra sezon do końca jako zawodnik i może w następnym sezonie grać i być asystentem. Skład personalnym Powenu wygląda na papierze obiecująco, chętnie widziałbym tych zawodników pod ręką Motyczyńskiego lub Markuszewskiego.