Maciej Wojs: Ile w Polsce znaczy kibic piłki ręcznej?

Piłka ręczna sportem masowym nie jest. Choć w trakcie mistrzostw świata szczypiorniak nad Wisłą na chwilę urósł do tej rangi, to przeciętny sympatyk handballu nadal traktowany jest po macoszemu.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Informacja o tym, że hiszpański turniej transmitowany będzie przez Telewizję Polską nie wywołała u mnie zbyt dużego optymizmu. Co prawda, cieszyłem się na myśl, że mecze polskiej drużyny transmitowane będą w ogólnodostępnych dla szerokiego grona widzów kanałach, z drugiej zaś strony przeczuwałem, że wydarzeniom tym towarzyszyć będą mniejsze lub większe wpadki. I po zakończeniu mistrzostw mogę napisać - nie zawiodłem się.

Nie zamierzam zbytnio rozwodzić się na temat transmisji ze spotkań biało-czerwonych. Każdy ma własne upodobania dotyczące komentatorów, przeboleć można też ledwie kilkuminutowe studio i wszelkie błędy popełniane przez prowadzących. Pomylić się - ludzka rzecz. Co mnie uderza, to przede wszystkim kwestia szacunku, a raczej jego braku, w stosunku do kibiców śledzących pozostałe transmisje z mistrzostw.

Moje pierwsze uwagi pojawiły wraz z transmitowanym na antenie TVP Sport inaugurującym czempionat starciem Hiszpanów z Algierią. Zamiast zapowiadanego w ramówce przedmeczowego studia oglądaliśmy końcówkę konkursu drużynowego skoków w Zakopanem. I nie sprzeciwiałbym się temu w żadnym wypadku (Polacy walczyli przecież o zwycięstwo), gdyby nie fakt, że zakopiański konkurs transmitowany był równolegle na antenie TVP1. Do Madrytu przenieśliśmy się dopiero w 10. minucie meczu.

Frustracja rosła z kolejnymi meczami - najpierw okazało się, że ze spotkania Serbów z Koreą Południową pokazana zostanie jedynie druga połowa (ważniejsze były kwalifikacje do konkursu indywidualnego w Zakopanem), a potem ostatni kwadrans potyczki Islandii z Danią zastąpiony został transmisją ze spotkania FC Barcelony w rozgrywkach Copa del Rey.

Ktoś powie że były to mecze bez stawki, nie interesujące szerokiego grona odbiorców. Ciężko się z tym nie zgodzić. Pomimo sukcesów kadry na przestrzeni ostatnich lat, piłka ręczna w Polsce to nadal sport pasjonatów i zapaleńców. Przeciętny Kowalski nie wymieni pierwszej siódemki polskiej reprezentacji, dla większości trenerem kadry nadal jest Bogdan Wenta. Nie zmienia to jednak faktu, że swym działaniem Telewizja Polska okazała lekceważący stosunek do kibiców szczypiorniaka.

Przed startem mistrzostw TVP dumnie ogłaszała, że z hiszpańskiego turnieju zaplanowała aż dwadzieścia osiem transmisji. Nikt jednak nie wspomniał, że w kilku przypadkach będzie to jedynie częściowy przekaz. Zastanawia mnie, jaki w ogóle jest sens pokazywania meczu, skoro jego transmisja zakończy się po czterdziestu pięciu minutach? Jeżeli kosztem skoków narciarskich skrócono transmisję z MŚ, dlaczego nie można było uczynić tego samego w przypadku wspomnianej transmisji z meczu Barcelony?

Są więc równi i równiejsi? Tak.

Działanie TVP udowadnia jedynie, że kibic piłki ręcznej w Polsce znaczy tyle, co nic. W hierarchii sportowych zapaleńców jesteśmy daleko za wszelkiej maści sympatykami piłki kopanej, żużla czy skoków. A skoro najważniejsza impreza w roku nie potrafi odmienić tego stanu, to ciężko oczekiwać, by cokolwiek uległo zmianie przed przyszłorocznymi mistrzostwami Europy.

Maciej Wojs

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×