Obrona dobrze nie funkcjonowała - Ostrovia po meczu z Olimpią

W sobotni wieczór drugi raz z rzędu na pierwszoligowych parkietach zwyciężyli szczypiorniści KPR Ostrovii Ostrów Wielkopolski. Pokonanie niżej notowanej Olimpii Piekary Śląskie nie przyszło im łatwo.

Dawid Bilski
Dawid Bilski

- Olimpia potrzebuje punktów i przyjechała walczyć o wydostanie się ze strefy spadkowej. Znajduje się w dole tabeli bo przecież przez większość pierwszej rundy występowała bez kontuzjowanego Mariusza Kempysa. Było to widać na boisku jaką wartość ten zawodnik wnosi do swojego zespołu - mówi Filip Orleański, trener ostrowskiej drużyny.

- Cieszą nas bardzo dwa punkty, trochę do życzenia pozostaje nasz styl gry. Szczególnie nasza obrona nie funkcjonowała dzisiaj za dobrze. Walczyliśmy jednak przez cały mecz do ostatnich sekund i to zwycięstwo nam się należało - dodaje Krzysztof Martyński.

Przy wyrównanej końcówce spotkania ważne trafienia zanotował Jakub Tomczak, który w całym meczu rzucił 11 bramek. - Jego bramki były ważne dla nas, rzucał ze skrzydła i z drugiej linii. Potrafił wziąć na siebie ciężar gry w trudnym momencie. Miałem po meczu do niego pretensje za sytuacje, kiedy zebrał piłkę po swoim niecelnym rzucie na siłę poszedł na dobitkę z trudnej pozycji. Nie przesłania to jednak jego dobrej oceny za występ - mówi szkoleniowiec Ostrovii.

Ostrowska siódemka pokonała Olimpię mimo braku w swoich szeregach kontuzjowanego Andrzeja Wasilka. - Jego brak w ataku był widoczny. Z konieczności jego rolę przejmowałem ja, Łukasz Jaszka czy Piotr Bielec. Pokazaliśmy się w miarę z dobrej strony, udowadniając że możemy zagrać na każdej pozycji - zakończył Martyński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×