Hit w Płocku, spacerek faworytów? - zapowiedź 2. kolejki fazy grupowej Pucharu EHF

Kamil Kołsut 15 Lutego 2013, 17:30

Grupa A: Faworyci potwierdzą aspiracje?

Od dwóch pewnych zwycięstw w udział w fazie grupowej Pucharu EHF rozpoczęli szczypiorniści Frisch Auf! Göppingen i RK Cimosu Koper. Podopieczni Velimira Petkovicia bez większych problemów uporali się na własnym parkiecie ze Szwedami z Eskilstuny, a skutecznością błysnęli Zarko Marković oraz Momir Rnić. Dwa punkty niżej notowanemu rywalowi zasłużenie odebrali też Słoweńcy i w najbliższej kolejce obaj faworyci spróbują potwierdzić, że to między nimi rozstrzygnie się walka o pierwsze miejsce w grupie.

Zdecydowanie trudniejsze zadanie czeka reprezentantów Bundesligi, którzy wybiorą się do Hiszpanii. Naturhouse La Rioja w ostatnich latach dwukrotnie docierał do półfinału Pucharu EHF i domowe zwycięstwo nad Frisch Auf! jest mu niezbędne do tego, by walczyć o promocję do kolejnej rundy. Co ciekawe, w sezonie 2010/11 właśnie Niemcy stanęli ekipie z Logrono na drodze do zwycięstwa w całych rozgrywkach. Cimos jedzie do Szwecji i każdy inny wynik niż jego wygrana będzie poważną niespodzianką.

Puchar EHF gr. A

Grupa B: Wielka wyprawa Ukraińców z Zaporoża

Bardzo ciekawie zapowiada się niedzielny mecz w Kolding, gdzie gospodarze podejmą zaprawionego w europejskich bojach Tatrana Prešov. Mistrzowie Słowacji przed tygodniem do ostatnich sekund stawiali zaciekły opór ekipie Rhein-Neckar Löwen, a o sukcesie Niemców przesądziła dopiero finałowa akcja. Były zespół Jana Sobola to drużyna w Europie ograna, choć bez większych sukcesów. Przy metryczce KIF Kolding regularne występy Słowaków w międzynarodowych rozgrywkach jednak bledną, uczestnik 1/8 finału ubiegłorocznej Ligi Mistrzów jest bowiem jednym z głównych faworytów całego Pucharu EHF.

Stosunkowo łatwa przeprawa czeka w najbliższy weekend Lwy z Manheim, które na własnym parkiecie zmierzą się z HC Motorem Zaporoże. U siebie Ukraińcy z Kolding wojowali wprawdzie dzielnie, wizyta na obiekcie lidera Bundesligi to już jednak wyzwanie zupełnie innej rangi, a wiele zależeć będzie od tego, jak poważnie podopieczni Gudmundura Gudmundssona i Tomasa Svenssona potraktują konfrontację ze znacznie niżej notowanym przeciwnikiem.

Puchar EHF gr. B

Grupa C: Niewygodny rywal wicemistrzów Polski

- To będzie trudny dla nas mecz, ale spodziewamy się, że dwa punkty zostaną w Płocku - nie kryje przed starciem z Team Tvis Holstebro rozgrywający Orlen Wisły Płock Petar Nenadić. Nafciarze w pierwszym spotkaniu fazy grupowej musieli się pożądne napocić, by wyrwać dwa oczka Norwegom z Elverum, a trzy dni przed konfrontacją z Duńczykami podopiecznym Larsa Walthera przyszło na dokładkę walczyć na krajowym parkiecie z żądnymi punktów szczypiornistami z Głogowa. Przed sobotnim meczem płocczanie są faworytem, w tym sezonie o sile Team Tvis przekonywały się już jednak między innymi Tauron Stal Mielec i Saint Raphael Var HB.

W grupie C intrygująco zapowiadają się oba spotkania drugiej kolejki, w sobotę w Mariborze o dwa punkty powalczy bowiem Elverum Handball. Ćwierćfinalista Pucharu Zdobywców Pucharów z sezonu 2010/11 przed tygodniem był bliski sprawienia niespodzianki w starciu z Orlen Wisłą, RK Maribor Branik z kolei nieoczekiwanie wyrwał remis Duńczykom z Holstebro. W obu ekipach próżno szukać nazwisk z najwyższej światowej półki, zarówno Słoweńcy, jak i Norwegowie z pewnością będą się jednak chcieli włączyć do walki o awans do kolejnej rundy.

Puchar EHF gr. C

Grupa D: Rumuni sprawdzą Bartosza Jureckiego

Pod okiem delegata EHF Mirosława Bauma szczypiorniści SC Magdeburg powinni bez większych problemów poradzić sobie we własnej hali ze Stiinta Municipal Dedeman Bacau. Rumuni przed tygodniem długo stawiali wprawdzie opór HBC Nantes, na arenie międzynarodowej są oni jednak siłą bliżej nieznaną, a ich występy na najwyższym międzynarodowym poziomie ograniczały się w ostatnich latach do rywalizacji w Challenge Cup.

Zapierającego dech w piersiach widowiska trudno także oczekiwać w Nantes. Gospodarze uzbrojeni w szczypiornistów miary Alberto Entrerriosa i Jorge Maquedy czeka starcie przyjemne, bo choć Besiktas Stambuł w Europie kopciuszkiem nie jest, to poważną grę w pucharach zwykł on w ostatnich latach - z drobnymi wyjątkami - kończyć na pierwszym dwumeczu, a przed tygodniem halę w Magdeburgu turecki zespół opuszczał, przegrywając z wyżej notowanym rywalem różnicą piętnastu bramek.

Puchar EHF gr. D