Paweł Paczkowski nie pójdzie pod nóż. Wróci na finały?

Sporo szczęścia miał Paweł Paczkowski. Badania rezonansem magnetycznym wykazały jedynie naciągnięcie więzadeł w prawym łokciu, w związku z czym 19-latek nie zostanie poddany operacji.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Prawy rozgrywający wicemistrzów Polski w półfinałowym meczu Final Four Pucharu Polski z KS Azotami Puławy dość niebezpiecznie upadł na parkiet po jednej z akcji, doznając kontuzji łokcia prawej ręki. Przerażony trener Orlen Wisły Płock Krzysztof Kisiel na pomeczowej konferencji przekazał najczarniejszy scenariusz: - Z tego co wiemy, wygląda na to, że do końca sezonu nie zagra.

Wstępne badania jeszcze w tym samym dniu wykazały jednak, że nie doszło do złamania ręki, zaś kolejne badania rezonansem magnetycznym wykluczyły zerwanie więzadeł. Paczkowski może więc mówić o ogromnym szczęściu, bowiem jedynie naciągnął więzadła, dzięki czemu uniknie operacji i zdecydowanie dłuższego rozbratu ze szczypiorniakiem.

Przez najbliższe trzy tygodnie 19-letni rozgrywający nie będzie trenował, a jego ręka będzie usztywniona. Następnie w zależności od przebiegu procesu rehabilitacji podjęte zostaną decyzje dotyczące jego powrotu. Pewnym jest jednak, że trener Kisiel nie będzie mógł skorzystać z jego usług zarówno w meczach ćwierćfinałowych, jak i półfinałowych fazy play-off.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×