Smutny koniec gorzowskiego szczypiorniaka - podsumowanie sezonu w wykonaniu GSPR Gorzów Wlkp.

Osiemnaście kolejek rozegrali w sezonie 2012/13 zawodnicy GSPR-u Gorzów Wielkopolski. W połowie lutego klub z powodu problemów finansowych wycofał się z rozgrywek. Tak upadła piłka ręczna w Gorzowie.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Z najczarniejszym scenariuszem o nazwie "wycofanie z ligi" w ekipie gorzowskiego klubu liczono się już przed startem sezonu. W samym mieście piłka ręczna poza kręgami pasjonatów zbyt dużego zainteresowania nie wzbudzała, co dobitnie pokazali przedstawiciele miasta, rozdzielający dotacje na poszczególne sekcje. To, co zarząd GSPR-u otrzymał przed sezonem, ledwie starczyło na spłacenie wcześniejszych długów. Do nowego sezonu klub przystąpił więc z pustą kasą.

Przed sezonem

Brak pieniędzy odbił się na wyglądzie kadry gorzowskiego zespołu. O ile rok wcześniej pomimo problemów finansowych ekipie z województwa lubuskiego skompletować udało się skład walczący o środek ligowej tabeli, to w kolejnym sezonie w klubie pozostali jedynie najwytrwalsi. W Gorzowie nie było już Roberta Kieliby, nie było także Bartosza Starzyńskiego, brakowało bramkarza Krzysztofa Szczęsnego oraz grających w polu Mateusza Krzyżanowskiego, Łukasza Bartnika i Jarosława Suskiego.
Bartosz Starzyński wrócił do Lubina Bartosz Starzyński wrócił do Lubina
Dziury po wspomnianych graczach załatać mieli Mateusz Wolski, Robert Jankowski i Michał Nieradko oraz grupa juniorów, którzy w trybie natychmiastowym włączona została do kadry gorzowskiego zespołu. Prowadzący od nowego sezonu zespół Piotr Gintowt (zastąpił Pawła Kaniowskiego) stawał przed trudnym zadaniem szybkiego sklecenia drużyny, która powalczy o utrzymanie. Jak pokazały pierwsze mecze sezonu, zadanie było niewykonalne...

Pierwsza runda

GSPR sezon zaczął od wyjazdowej porażki w Poznaniu, do której tydzień później dołożył wysoką przegraną na własnym parkiecie z Realem Astromalem Leszno. Bliscy przełamania gorzowianie byli w 3. kolejce, gdy napędzili porządnego stracha Warmii Traveland Olsztyn, przegrywając ledwie trzema trafieniami. Kolejne porażki z Wolsztyniakiem Wolsztyn i Kar-Do Spójnią Gdynia postawiły sprawę jasno - GSPR będzie chłopcem do bicia i łatwym dostarczycielem punktów.
Słowa te potwierdził kolejny mecz, gdy grający fatalnie AZS UW Warszawa rozbił gorzowian różnicą aż dziewięciu bramek. Mimo że w 8. kolejce ekipa Gintowta postawiła się liderowi z Legionowa, to tydzień później celujące w awans Wybrzeże Gdańsk zaaplikowało gorzowskiej drużynie aż 46 bramek, cały mecz wygrywając różnicą dwudziestu trafień. Do końca rundy GSPR zanotował komplet porażek i przed rundą rewanżową w klubie nikt nie myślał już o utrzymaniu. Co gorsza, coraz częściej poczęły się pojawiać się informacje o wycofaniu z rozgrywek...
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×