Krzysztof Terebun: Nikt nie utrzymał się jednym meczem
Wyjazdowe zwycięstwo ŚKPR-u Świdnica nad spadkowiczem z PGNiG Superligi Siódemką Miedzią Legnica było największą niespodzianką 6. kolejki spotkań I lig. Trener świdniczan nie przecenia tego sukcesu.
- Nikt nie utrzymał się jednym meczem i zwycięstwem. Czas na radość był godzinę po meczu. Teraz trzeba myśleć o kolejnych spotkaniach - podkreśla Krzysztof Terebun.
Szkoleniowiec ŚKPR-u przyznaje że zdobyte dwa punkty są dla niego bardzo miłą niespodzianką. Oczywiście, wierzył w swój zespół, ale o tak kapitalnym rozstrzygnięciu do soboty mógł co najwyżej pomarzyć. - W drodze na mecz widziałem w zespole dużą mobilizację. Wiedziałem, że powalczymy, ale szczerze powiem, że bardziej niż na zwycięstwo liczyłem po prostu na to, że przywieziemy z Legnicy przyzwoity wynik - tłumaczy.
W spotkaniu z Miedzią na parkiecie pojawiło się tylko jedenastu zawodników ŚKPR-u, przy czym występy wracającego po kontuzji Michała Pułki i Krzysztofa Węcka były symboliczne. Dotąd Terebun niemal w każdym meczu rotował całą szesnastką graczy. - Teraz nie było takiej potrzeby, bo drużynie szło na tyle dobrze, że nie trzeba było zbyt dużo zmieniać. Ci którzy nie zagrali w Legnicy, na pewno dołożą coś od siebie w innych meczach.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.