Marcin Jaśkowski: Vive dało nam pograć

Zielonogórscy Akademicy w środę spełnili jedno ze swoich marzeń - stanęli na przeciwko Vive Targi Kielce. Ten bój w 1/8 Pucharu Polski przegrali, ale na pewno zapamiętają ten dzień na długo.

Dawid Lis
Dawid Lis

Vive Targi Kielce to marka, której nie trzeba przedstawiać. II-ligowcy wiedzieli już przed spotkaniem, że nie stać ich na sprawienie tak wielkiej niespodzianki. W pierwszej połowie jednak grali poprawnie i wynik oscylował w granicach remisu przez około 20 minut. - Bardzo fajny mecz. Powalczyliśmy, ale tak jak się spodziewaliśmy, nie byliśmy w stanie ugrać nic więcej. Daliśmy z siebie wszystko, więc wszyscy są zadowoleni. Stworzyliśmy fajne widowisko - przyznał po meczu Marcin Jaśkowski.

Czym dla zawodnika AZS UZ Zielona Góra było starcie z mistrzami Polski? - Dla mnie to wielkie przeżycie. Pierwszy raz miałem okazję grać z taką drużyną. To jest europejski top. Na pewno będzie to na długo niezapomniany wieczór - dodał. Jaśkowski nie ukrywa, że chciałby zagrać na takim poziomie jak środowi rywale. - Ten mecz pokazał nam, że dużo pracy przed nami. Chcielibyśmy kiedyś dojść do takiego poziomu na jakim gra Vive - stwierdził.

Pierwsza połowa wyglądała zdecydowanie lepiej w wykonaniu gospodarzy niż ich gra po przerwie. Wpływ na to jednak miała postawa Vive. - Wyszliśmy na luzie, nie mieliśmy nic do stracenia. Nie oszukujmy się jednak, Vive też dało nam trochę pograć w pierwszej połowie. Ta obrona nie była taka twarda jak w drugiej, te rzuty jeszcze gdzieś przechodziły. Po przerwie już tylko ściana, weszli Grabarczyk, Chrapkowski, Jurecki i nie było jak z góry rzucić - ocenił Marcin Jaśkowski.

Najwięcej bramek dla Vive zdobył Ivan Cupić. Chorwat co chwilę punktował Akademików ze skrzydła. - Cupić to klasa światowa, jest strasznie szybki i nie do zatrzymania - przyznał zawodnik AZS UZ. Z drugiej strony zielonogórzanie praktycznie nie atakowali skrzydłami. - Z taką drużyną ciężko zagrać skrzydłami. Ich obrońcy świetnie się przesuwają - stwierdził Jaśkowski.

Liderzy II-ligi rozegrali swoje spotkanie w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego, przy blisko 5-tysięcznej publiczności. - We wtorek mieliśmy jeden trening, a później już tylko mecz. Mam nadzieję, że jeszcze zagramy w tej hali. Może jak awansujemy do I-ligi, może wyżej. Świetnie się grało, świetna publiczność i każdemu życzę takiej możliwości. Świetna promocja dla nas, dla miasta i dla całego regionu. Dawno nie było w województwie na mecz z taką drużyną jak Vive - zakończył Marcin Jaśkowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×