Górnik Zabrze jedzie na wojnę do Strumicy. "Nie raz wygrywałem już jedenastoma bramkami, by..."
Górnik Zabrze w środowe popołudnie wyruszy do Strumicy na rewanżowe spotkanie 1. rundy Pucharu EHF z macedońskim Zomimakiem. Atmosfera w szatni śląskiej ekipy przed rewanżem jest bojowa.
Marcin Ziach
Szczypiorniści Górnika Zabrze od dwóch zwycięstw rozpoczęli nowy sezon. Prawdą jest jednak, że gra Trójkolorowych w pierwszych połowach meczów ze Śląskiem Wrocław i Zomimakiem Strumica nie powalała. W drugich częściach gry podopieczni Patrika Liljestranda już całkowicie kontrolowali boiskowe wydarzenia.
Mariusz Jurasik przestrzega przed hurraoptymizmem przed rewanżem w Strumicy
- Zawodowo w piłkę ręczną gram 18-19 lat i jestem zawodnikiem zbyt doświadczonym, by awans w Strumicy brać w ciemno. Nie raz, nie dwa już wygrywałem jedenastoma bramkami, by w rewanżu przegrać dwunastoma. Na pewno jesteśmy dużo bliżej tego awansu od Zomimaka, ale musimy jeszcze sześćdziesiąt minut spędzić na parkiecie w Macedonii i tę przewagę wybronić, a najlepiej ją powiększyć - podkreśla weteran śląskiej drużyny.
W opinii Jurasika Górnik udowodnił, że jest zespołem od Zomimaka lepszym. - To co się rzuca w oczy, to fakt, że wykorzystaliśmy fizycznie ten mecz lepiej od rywala. Widać, że mają oni potężnych chłopaków w drużynie, ale w końcówce kondychy trochę im brakuje. Często jest tak, że właśnie ostatnie minuty i ostatnie akcje decydują o wszystkim w piłce ręcznej. My tę niemoc rywala wykorzystaliśmy i zrobiliśmy demolkę - zaciera ręce gracz ekipy z Wolności.
Trener Zomimaka Strumica zawieszony? Z pięściami rzucił się na arbitrów!