W sobotę starcie legend w Gdańsku

W sobotę, 8 listopada o godzinie 18:30 zmierzą się ze sobą dwa zespoły odwołujące się do tradycji klubów, które przed laty zdominowały rozgrywki w Polsce. Wybrzeże Gdańsk podejmie Śląsk Wrocław.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Śląsk Wrocław ma na swoim koncie łącznie 35 medali - 15 złotych, 6 srebrnych i 14 brązowych, dzięki czemu jeszcze przynajmniej przez kilka sezonów będzie na pierwszym miejscu w klasyfikacji wszechczasów. Wybrzeże Gdańsk z dziesięcioma złotymi, dziesięcioma srebrnymi i trzema brązowymi medalami zajmuje w niej trzecią pozycję. Co ciekawe w latach 1955-2004 były tylko cztery sezony, w których na podium mistrzostw Polski nie było żadnego klubu z Gdańska i z Wrocławia.
Rzecz jasna po problemach finansowo-organizacyjnych w obu miastach, obecni superligowcy to inne podmioty, jednak wiele osób pracujących w tych klubach i pomagających w ich odbudowie w przeszłości w nich występowało, a kibice pamiętający wielkie mecze swoich drużyn w przeszłości coraz chętniej wracają do hal. Do 1965 roku Śląsk Wrocław miał na swoim koncie pięć złotych medali mistrzostw Polski. Wybrzeże od lat rywalizowało o tytuł, wcześniej ze Spartą Katowice, a w 1966 roku właśnie ze Śląskiem. - Decydujący mecz o tytuł odbył się we Wrocławiu przy przepełnionej hali WKS Śląsk. W zespole gospodarzy występowało wielu reprezentantów Polski, między innymi kapitan reprezentacji - Kazimierz Frąszczak, Edward Hyla, bramkarz Henryk Gąsior, Mateńko, Sokołowski, Franica. Był to bardzo dobrze zorganizowany zespół z dużym doświadczeniem i z wartościowymi zawodnikami na ławce rezerwowych. W naszym zespole występowali również członkowie reprezentacji Polski - Zacharuk, Jagodziński, Reichel, Steike, Zawada, Dziura, Czoska, uzupełnieni przez Dziergacza, Ruszkiewicza, Zimermana, Predhla, Żabickiego. Mecz był pasjonującym widowiskiem zakończonym wygraną Wybrzeża. Zwycięstwo to utorowało drogę do pierwszego tytułu mistrza Polski zdobytego przewagą sześciu punktów nad Śląskiem. Jego smak był podwójny, ponieważ oprócz tytułu mistrza Polski uzyskaliśmy prawo udziału w Pucharze Europy. Warto zaznaczyć, że brązowy medal zdobyła druga drużyna z Gdańska - Spójnia - powiedział Ryszard Gauden, który wówczas wchodził do drużyny, a aktualnie jest dyrektorem Wybrzeża.
W latach osiemdziesiątych to gdańszczanie zaczęli dominować w rozgrywkach. Od 1981 do 1992 roku, czerwono-biało-niebiescy zdobyli siedem złotych i pięć srebrnych medali. - Wybrzeże skutecznie zajęło miejsce etatowego mistrza Polski od czasu przejścia ze Śląska Wrocław Daniela Waszkiewicza, który stał się liderem zespołu. W drużynie występowali ponadto Bogdan Wenta, Andrzej Małuszkiewicz, Zbigniew Urbanowicz, Zbigniew Plechoć, Leszek Krowicki, Jarosław Flont, czy Wiesław Goliat. Zespół dwa razy z rzędu wystąpił w finale Pucharu Europy. Po tych sukcesach praktycznie pierwsza siódemka znalazła zatrudnienie na zachodzie Europy, a drużyna pomimo uzupełnień przez Pawła Cieślę, Grzegorza Subocza i Tomasza Lebiedzińskiego została zdetronizowana - opisał sytuację działacz gdańskiego klubu, który pełnił funkcję prezesa Wybrzeża tuż po reaktywacji.

Zainteresowanie meczami w tych czasach było duże, jednak sporą przeszkodą były warunki infrastrukturalne. - Mecze piłki ręcznej cieszyły się w Gdańsku niezwykłą popularnością i gromadziły zazwyczaj nadkomplet kibiców, szczególnie kiedy odwiedzały nas takie marki, jak Śląsk Wrocław, Anilana Łódź, Hutnik Kraków, czy Pogoń Zabrze. Szczególnym wydarzeniem były derby ze Spójnią. Żeby dostać się do hali, trzeba było przyjść kilka godzin wcześniej. Obecnie mamy świetną infrastrukturę treningową i piękne hale. Trzeba cierpliwie popracować i poczekać na sukcesy. Cierpliwości - wierzy Ryszard Gauden.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×