Wydawało się nam, że nawet mimo znaturalizowania kilku dobrych europejskich zawodników, reprezentacja Kataru będzie co najwyżej średniakiem, mającym kłopot z wywalczeniem miejsca w kolejnej fazie mistrzostw. Zespół Valero Rivery kolejny raz pokazał jednak, że jest w stanie postawić się czołowym ekipom świata, w środę przez blisko pięćdziesiąt siedem minut prowadząc wyrównany bój z obrońcami tytułu, Hiszpanami. Nie zdziwimy się, jak w piątek Katarczycy ograją Białoruś.