Bożena Karkut: Miałam pretensje do zespołu

Mecz na szczycie zakończył się na korzyść KGHM Metraco Zagłębia Lubin. To dla lubinianek mały krok w stronę upragnionego, drugiego miejsca w ligowej stawce.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Miedziowe nie wspominają dobrze meczu z Vistalem Gdynia w pierwszej rundzie. W Trójmieście dolnośląska drużyna przegrała różnicą aż dziewięciu trafień. Mając na uwadze porażkę z piątej kolejki, ekipa KGHM Metraco Zagłębia Lubin podeszła do spotkania bardzo zmotywowana.
Team lubinianek na początku pierwszej połowy nie dał swoim rywalkom dojść do słowa. Po zmianie stron mogliśmy oglądać bardziej wyrównane spotkanie, którego wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. - Myślę, że gdybyśmy wykorzystały wszystkie sytuacje, to wynik do przerwy byłby wyższy i całkiem inna druga połowa. Jak się nie wykorzystuje gry w przewadze, to tak się dzieje. Przeciwnik wierzył, że tutaj jest jeszcze coś do ugrania, więc walczył o zwycięstwo. Mój zespół chyba zbyt szybko uwierzył i myślał, że będzie szybko, łatwo i przyjemnie - powiedziała szkoleniowiec Bożena Karkut.

Zwyciężczynie niedzielnego szlagieru miały swoje ciche bohaterki. - Dobrze zafunkcjonowała obrona oraz Monika Maliczkiewicz w bramce. W najtrudniejszych momentach trafiała Kaja Załęczna, która została za to nagrodzona MVP - dodała trenerka KGHM Metraco Zagłębia Lubin.

Nie zawsze jednak wszystko szło zgodnie z planem trenerki. - Miałam pretensje do zespołu na jednym z czasów, że nie wykorzystujemy obrony pięć plus jeden, ale przy stanie minus dwa zawodniczki przypomniały sobie co mają grać. Na szczęście wyszłyśmy z tej trudnej sytuacji, bo nie jest łatwo, kiedy się prowadzi, a ten wynik nagle zaczyna uciekać. Dziękuję dziewczynom, że mimo chwilowego braku dyscypliny na boisku wróciły na swoje tory - zakończyła szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×