Biały i Kulesza odpowiadają Servaasowi. "Vive powinno ciągnąć w jedną stronę"

- Vive chciało utworzenia ligi jak najszybciej, a skoro tak, mogło zacząć od siebie. "Koń pociągowy" przedsięwzięcia powinien dać dobry przykład - uważa Witold Kulesza.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Temat utworzenia ligi zawodowej mocno poruszył środowisko polskiego handballa. W czwartek w telewizji Polsat Sport News odbył się program, który prawie w całości poruszył problem opóźnienia w jej powstaniu. Do studia zaproszeni byli trzej goście: Robert Raczkowski - prezes Orlenu Wisły Płock, Paweł Biały - prezes Pogoni Szczecin oraz komisarz ligi z ramienia ZPRP - Bogusław Trojan. W rozmowach poruszono m.in. temat przekształcenia się klubów w sportowe spółki akcyjne oraz działania samego Związku. W reportażu poruszono sprawę Vive Tauronu Kielce. Bertus Servaas na naszych łamach zabrał głos w tej sprawie, atakując jednocześnie Białego. Czy słusznie?
Servaas zarzucił Białemu, że ten więcej krzyczy, a mniej robi. Zdaje się jednak, że "ciche" działania podjęło właśnie Vive i to za plecami pozostałych klubów. - Bardzo spokojnie wyrażałem swoją opinię, najpierw w gronie zamkniętym. Kielce były inicjatorem ligi zawodowej, ale ich następnym krokiem stały się negocjacje z PGNiG, o których nikt nie wiedział. Zarzuciłem wówczas brak transparentności panu Bertusowi, ponieważ poczuliśmy się w Polsce wykorzystani. Jak nasz partner może po cichu jechać do sponsora i rozmawiać tylko o swoich tematach, skoro tydzień wcześniej stanął na czele grupy chcącej zmienić polski handball? - pyta retorycznie prezes Pogoni.

- Oczywiście otrzymałem potok inwektyw po mojej reakcji, ale koniec końców przeprosił wszystkie kluby za swoje zachowanie. Miałem pretensje, że organizuje spotkanie i porusza tylko swoje tematy. Jego wytłumaczenie brzmiało wówczas: "Byłem w sprawie LM". Zapytałem wówczas czy Orlen Wisła nie gra w Lidze Europejskiej? Czy Górnik i Puławy nie grają? Czy poruszył te tematy z PGNiG? Nie, nie poruszył i to było pierwsze ostrzeżenie dla nas - dodaje Biały.

Odpowiedział również na zarzut Servaasa jakoby to nie Vive było inicjatorem utworzenia ligi zawodowej. - Nigdy nie mówiłem, że ktoś inny był pierwszy. Mam pretensje do pana Servasa, bo zaangażował wszystkich tylko jakoś od kilku miesięcy nie potrafi zrobić kolejnego kroku. Mówienie o milionowych stratach jest nieprawdą. Po co namawiał ludzi na ten projekt 1,5 roku temu? Mógł zacząć namawiać w 2016 skoro i tak zamierza to zrobić w 2016 roku. Czemu wówczas nie powiedział ludziom, że stracą? Mówił nawet, że to nie ma znaczenia, a teraz nagle porusza temat kosztów? My to zrobiliśmy i jedynym kosztem jest audyt roczny za 10 tys. Proszę zapytać panów Raczkowskiego czy Kuleszy, czy się mylę. A mam pretensje, bo mnie okłamał: 1,5 roku temu liczył kluby, które w kilka miesięcy się przekształcą i Vive do nich należało - przypomniał. Servaas poczuł się dotknięty. - Nasz klub zasługuje na przeprosiny - powiedział. - Za co konkretnie mam przeprosić? Za to, że powiedziałem, że oczekuję od Vive dania przykładu? Że oczekuję wywiązania się ze złożonych obietnic? Panie Servas niech Pan przytoczy słowa, które Pana obraziły, ale niech będą to moje słowa, a nie przypisy dziennikarskie - odpowiedział Biały.
Vive powinno dać przykład innym i jak najszybciej utworzyć spółkę akcyjną?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×