Nie tak miało być - podsumowanie sezonu w wykonaniu Olimpii-Beskidu Nowy Sącz

Po dwóch solidnych sezonach w PGNiG Superlidze, apetyty były rozbudzone. Celem był ponowny awans do play-off, a w rzeczywistości sądeczanki musiały bić się do końca o utrzymanie.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Przed sezonem

Start Olimpii-Beskidu w trzecim sezonie w historii występów w ligowej elicie wcale nie był taki oczywisty, bo władze klubu narzekały na problemy finansowe. Okazało się jednak, że nie tylko udało się sezon 2014/2015 rozpocząć, ale i go zakończyć. Przedsezonowym celem był przynajmniej awans do play-off, ale życie brutalnie zweryfikowało te zapędy.
Ówczesna trenerka Lucyna Zygmunt po odejściu Marty Wawrzynkowskiej musiała postawić w bramce na mniej doświadczone Karolinę Szczurek i Aleksandrę Sach, a w miejsce rozgrywającej Karoliny Olszowej sprowadzono Dorotę Bastę z pierwszoligowej Profil Dwójki Nowy Sącz. Do tego kadrę uzupełniły młodziutkie Aleksandra Stokłosa i Karolina Motak. Nie zdecydowano się na zatrudnienie Ukrainki Vladyslavy Belmas. Tylko optymiści mogli wierzyć w coś więcej, niż walkę o utrzymanie.

Runda pierwsza

Już sam początek rozgrywek pokazał, że może nie być tak kolorowo, jak w dwóch poprzednich sezonach. Olimpijki zaczęły od porażek z Piotrcovią Piotrków Trybunalski i Vistalem Gdynia. Szczególnie wysoko przegrany mecz w 2. kolejce mocno zirytował zarząd, co zaowocowało karami finansowymi wobec zawodniczek. Po kolejnej porażce w Jeleniej Górze trenerka Lucyna Zygmunt oddała się do dyspozycji zarządu, który postawił na zmiany. Zatrudniono wobec tego jeszcze przed 4. kolejką Słowaka Dusana Danisa.

- Pracuję zawsze na maksa i nie mogłam sobie pozwolić na taką sytuację, jaka zaistniała. Część zawodniczek pracowała solidnie i nie miałam do nich zastrzeżeń. Niestety nie wszystkie potrafiły się dostosować i było na to zezwolenie ze strony zarządu. Początek sezonu nie był udany i chciałam, aby drużyna poświęciła trochę więcej czasu na treningi. Dziewczyny muszą być do dyspozycji i pracować. Kontrakty zobowiązują do czegoś więcej, niż półtoragodzinnych zajęć - tak komentowała sytuację Zygmunt.

Zmiana szkoleniowca nie była jedyną, bo do sądeckiego zespołu dołączyła Serbka Sanja Lapcevic. Transfer ten okazał się całkowitym niewypałem, a 20-letnia zawodniczka zimą wyjechała do domu i już do Nowego Sącza nie wróciła.
Sezon 2014/2015 był dla sądeckiego zespołu drogą przez mękę Sezon 2014/2015 był dla sądeckiego zespołu drogą przez mękę
Olimpia-Beskid pierwsze zwycięstwo odniosła dopiero 4 października, pokonując na wyjeździe Aussie Sambor Tczew. Szczypiornistki z Nowego Sącza poszły za ciosem i ograły u siebie Start Elbląg. Wydawało się, że idą lepsze dni, ale w 2014 roku udało się wygrać jeszcze raz - w starciu z SPR-em Olkusz. Szalę zwycięstwa przechylił rzut wolny, wykorzystany już po syrenie przez Paulinę Masną.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×