MKS Selgros Lublin przed sezonem

że ktoś taki istnieje i Ty mnie uświadamiasz na jej temat i nazywasz trollem?! Pozwól, że nie zniżę się do Twojego poziomu. Spokojnej nocy i postaraj się nikogo nie obrażać i skracać posty bo nikt nie jest w stanie doczytać ich do końca...

od wielu lat nie przynoszą nic konkretnego) to jedno a ja jako kibic nie czuje się z tym najlepiej ze taka sytuacja w Klubie istniej ale równie dobrze duża odpowiedzialność jest w Związku, że patrzył na zaistniała sytuacje i klepał kolejne Zarządy po ramieniu i mówił aby było do przodu jako tako bo konsekwencji i tak nie będzie. Wszystko powinno być przejrzyste zgadzam się ale czy ryba ( bez żadnych aluzji do Gosi:)) nie psuje się od głowy? Związek traktuje kluby jak dojne krowy od których należy mu się kasa a w druga stronę nie daje prawie nic!! A co do transferów między klubami nie wiem ale chyba co niektórzy według mnie uważają dziewczyny za idiotki że przychodzą grać do Lublina bo każdy wie jaka sytuacja w Lublinie jest i każdy świadomie decyduje co i gdzie będzie chciał robić. Jedynym w ostatnich latach podebraniem zawodniczki przez Lublin było przyjście Kati i tyle reszta to transfery posezonowe wolne. A że teraz przyszła Szara akurat do Lublina to bardziej kuje w oczy co niektórych bo równie dobrze mogła wybrać Miedziowe czy Szczecin, sama powiedziała chce grać o najwyższe cele i dla mnie tyle w temacie.

chciałbym, ale Superliga była jak najbardziej profesjonalną ligą i te kombinowanie, aby otrzymać licencję niestety, ale w polskich realiach jest potrzebne. Związek nie kiwnął palcem jak upadał zespół z Kielc(który upadł przez dobry występ zawodniczek w Challenge Cup, taki paradoks) czy Wrocławia, w Lublinie dzięki pewnym osobom zespół uratowano. ZPRP też jest związkiem, który choć ustala regulaminy, sam często działa tak jak KS ,,Tęcza" w filmie ,,Miś". Tu też przykłady można mnożyć. To co Ty nazywasz wykupywaniem zawodniczek, w sporcie nazywa się transferami. Z Lublina też zawodniczki odchodzą, nie tylko przychodzą i kadra nie liczy dwudziestu kilku nazwisk(tak dużą kadrę miał np. Vistal w sezonie mistrzowskim). Przeliczyłem w kadrze jest 17 nazwisk. Uwierz mi się, że w Polsce uprawia piłkę ręczną dużo więcej zdolnych dziewczyn niż te 17 nazwisk, więc argument osłabiania innych klubów to jak strzał ,,kulą w płot". Problemu można byłoby szukać np. jakby Lublin wykupiłby po 1 najlepszej zawodniczek z każdego klubu i posadziłby je na trybunach(w podanym przeze mnie Vistalu, co zdobył mistrzostwo był ten problem, bo na trybunach często lądowała np. Ula Lipska czy Marina Własenko. Czy wtedy jakoś interweniowałeś np. w związku, że np. Vistal szkodzi tym zawodniczkom, bo nie mają szans na grę, tylko siedzą na trybunach, a są przecież zdrowe i zdolne do gry?). Wiesz co akurat zdobywanie podziwu i szacunku ludzi takich jak Ty jest po prostu zadaniem niewykonalnym. Pewnie Ty po walce Głowackiego z Huckiem powiedziałeś tak: no i co z tego, że wygrał przez nokaut, ale na punkty przegrywał u sędziów, a na dodatek Huck jest naturalizowanym Niemcem itp. Tzw. gość co w ogóle nie wie na czym polega sport drużynowy, a nawet sport indywidualny. Słabo śledziłeś poprzedni sezon w Lidze Mistrzyń, bo zespół do ostatniej kolejki walczył o wyjście z grupy w Lidze Mistrzyń. Magia Lublina działa też chyba poza Polską, bo jakbyś trochę baczniej śledził żeńską Superligę to byś wiedział, że obecnie Jessica regularnie gra w reprezentacji Brazylii. Tej samej Brazylii, co jest mistrzem świata sprzed 2 lat w żeńskiej piłce ręcznej, a i żeby Ci trochę ciśnienie mocniej poskakało to dodam jeszcze, że Joanna Drabik jest obecnie najlepszą obrotową młodego pokolenia w Europie, a Marta Gęga ma za sobą występy w silnej lidze francuskiej, a Iwona Niedźwiedź grała w ojczyźnie piłki ręcznej-Danii(bo tak jak mówi się, że ojczyzną piłki nożnej jest Anglia, tak ojczyzną piłki ręcznej jest Dania). Jeszcze jest Alesia, co występuje w reprezentacji Białorusi. Nie będę wymieniał zawodniczek, które są w orbicie zainteresowania selekcjonera reprezentacji Polski, bo tu też jest dość długa lista. Co do nazw zespołów dla mnie nawet jak klub zmieni nazwę dajmy na to na Gminny Klub Sportowy Lublin, to i tak dla mnie będzie po prostu lubelski Montex i wszyscy kibice z Lublina o tym wiedzą, a i Ci co faktycznie znają się na piłce ręcznej z innych miast też. A Opty_Mista za 2 lata to Ty będziesz mieć nowy nick i będziesz dalej bawił się w internetowego trolla. A co do mnie, ja za 2 lata dalej mam zamiar kibicować drużynie mistrza Polski z Lublina.

Jeśli przepisy jasno określają jak powinny wyglądać kwestie finansowe to nie można z roku na rok naginać przepisów. Jeśli są złe to należy je zmienić. Ot cała filozofia. Co do tego niesamowitego zespołu MKS. W istocie jest wielokrotnym MP, ale sposób w jaki wchodzi w posiadanie niektórych kluczowych zawodniczek - będąc bankrutem - jest skandaliczny. To jest trochę jak w biznesie, żeby konkurencję osłabić najlepiej ją wykupić Skubie się najlepsze zawodniczki z poszczególnych klubów i osłabia przeciwnika... Czy wg Ciebie o to chodzi w sporcie?! W ten sposób obniża się poziom i tak słabiutkiej i wąskiej ligi. To oczywiste, że większość Pań chętnie zagra w Lublinie nawet za darmo. Mistrzowi się nie odmawia. Łyżka dziegciu do tej euforii... Pokażcie na parkietach europejskich cokolwiek! To zdobędziecie mój (zapewne nie tylko) podziw i szacunek! Niestety - nie da się wykupić konkurencji w Europie - za krótki portfel i magia Lublina nie działa poza Polską. Żadna zawodniczka europejska, która się szanuje nie przyjdzie grać za wirtualne pieniądze nawet u Mistrza w Lublinie - tym razem w MKS-ie?! a co za 2 lata?! Może LKS...

można dopuszczać do sytuacji że żyją "na krechę", bo jaki ewentualny sponsor chce być kojarzony z długami???

wszyscy, a mistrzem i tak na koniec zostaje drużyna z Lublina. Jak nie można pokonać jej na parkiecie, to najlepiej byłoby ją karnie zdegradować do II ligi. W grudniu 2010 był moment kiedy mówiło się, że zespół po prostu przestanie istnieć(miał być nawet ostatni mecz z nieistniejącym już KSS Kielce). Był wcześniej prezes co zrobił dużo złego, ale każdy zna tą historię. Zespołowi udało się przetrwać, a nawet dostać na 3 lata ,,dziką kartę" pozwalającą na grę Lidze Mistrzyń. Jest przychylny klubowi obecny prezydent Lublina, są zawodniczki, które są z klubem na dobre i na złe, są kibice, którzy potrafią przyjść zarówno na mecz Ligi Mistrzyń w weekend, ale też na mecz z Nowym Sączem w środę o godzinie 16, jest po prostu klimat do rozwoju piłki ręcznej. To w Lublinie rozwinęła się niejedna sportowa kariera, a najlepszym przykładem ostatnich lat jest Asia Drabik. Jednak jest też ta ciemna strona, czyli długi z tzw. poprzedniego życia klubu, które mimo, że są systematycznie spłacane, będą się jeszcze przez pewien czas ciągnąć za klubem. Jednak w klubie, udało nawiązać się współpracę z firmą Selgros, są pomysły: jak powoli wychodzić z długów, ale to jest jednak mozolny proces i czasami trzeba niestety lekko naginać, aby otrzymać licencję. Jednak te naginanie nie odbywa się kosztem zawodniczek czy sztabu trenerskiego. Jednak w Superlidze jest naprawdę niewiele klubów, co się nie zmaga z problemami organizacyjno-finansowymi. Piłka ręczna to jednak dalej sport niszowy w porównaniu do popularnej piłki nożnej i małe jest prawdopodobieństwo, aby w którykolwiek klub z męskiej czy żeńskiej Superligi(mimo sukcesów reprezentacyjnych) zainwestował bogaty i hojny sponsor, bo jednak tacy to inwestują (mała dygresja) w kluby piłkarskie- przykład pierwszy z brzegu, Lechia Gdańsk, gdzie bogaty sponsor przez 2 lata pozwolił, aby przez klub przewinęło się 52 zawodników. Na szczęście w Lublinie, dzięki pomocy władz miasta udało się uniknąć losu AZS AWF Wrocław czy KSS Kielce(likwidacja zespołów). Panom Ronaldowi i Darkowi proponuję wsiąść w pociąg, autobus i przyjechać do Lublina na mecz nawet ligowy i zobaczyć, że jednak robicie z igły widły, a lubelska drużyn nie potrzebuję pomocy sędziów czy związku, aby wygrywać mecze w żeńskiej Superlidze, bo ja tak rozumiem zasadę fair play w sporcie. Tak już na koniec- na palcach jednej ręki można wymienić zawodniczki, które nie chciałaby grać w Lublinie ( wiem, że kiedyś Olka Kobyłecka w jakimś wywiadzie powiedziała, że nie wyobraża siebie grającej w zespole z Lublina), a nawet Katarzyna D. , która rozstała się z klubem w mocno kontrowersyjnych okolicznościach, w pewnym okresie czasu(jeszcze jako zawodniczka Vistalu) miała wielką ochotę grać w ,,7" z Lublina. Dlatego na koniec zadam pytanie: skoro zespół z Lublina gra nie fair play, łamie przyjęte zasady, regulaminy według Was panowie, to dlaczego 95% zawodniczek w Polsce czynnie uprawiających piłkę ręczną chciałoby grać w zespole z Lublina, a nie np. Szczecina czy dajmy na to, Nowego Sącza?

jednakowo... z wyjątkiem Lublina. Budowanie przewagi nieuczciwą drogą może znajduje aplauz w Lublinie, ale w sporcie musi obowiązywać fair play. O tym koledzy zapominacie. Piszę z Poznania i nie pracuję w związku, by było jasne, że nie w interesie któregoś klubu.

zachowany(Marta, Kati, Jessica), a za Dorotę Małek przyszła Iwona, która jest na tyle dobrą i doświadczoną zawodniczką, że jest w stanie zastąpić Dorotę. Nie zapominajmy też, że z II zespołu do I trafiła Edyta, która w meczach z dołem tabeli jak najbardziej może pomóc zespołowi, więc moim zdaniem mistrzostwo zostaję w Lublinie. A do postów tego Darka to lepiej ich nie komentować, bo wieje od nich obornikiem na kilometr.