Gudjon Valur Sigurdsson o ostatniej akcji meczu: Dałem przyjacielowi moralne wsparcie

Na pięć sekund przed końcem zawodnicy Vive Tauronu Kielce prowadzili jedną bramką i mieli piłkę. Popełnili jednak koszmarny błąd, który bezlitośnie wykorzystali zawodnicy Dumy Katalonii.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

FC Barcelona Lassa była zespołem dominującym niemal przez cały mecz, ale na trzy minuty przed końcem to szczypiorniści Vive Tauron Kielce mieli przewagę. Gdy Michał Jurecki wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 30:28 wydawało się, że nic nie wydrze żółto-biało-niebieskim zwycięstwa. Stało się jednak inaczej - najpierw bramkę zdobył Kiril Lazarov, a na pięć sekund przed ostatnią syreną mistrzowie Polski zgubili piłkę. Katalończycy zdążyli rozegrać akcję a Jesper Noddesbo zdobył rzucił na wagę remisu. Ostania akcja wywołała jednak sporo kontrowersji - w polu bramkowym podczas rzutu Noddesbo znajdował się Gudjon Valur Sigurdsson.

Sam zainteresowany szybko skomentował ostatnie sekundy spotkania na swoim profilu na Instagramie. - W dramatycznych końcowych sekundach postanowiłem dać mojemu przyjacielowi moralne wsparcie, podczas gdy on zdobył ostatnią bramkę meczu. Mały breakdance rozluźnił napięcie - napisał Islandczyk.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×