Piotr Przybecki: Chciałbym mieć więcej alternatyw
Zgodnie z przewidywaniami największą bolączką Śląska Wrocław okazuje się brak zmienników. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy przed meczem z Chrobrym Głogów ze składu wypadło dwóch podstawowych graczy.
Spodziewano się, że Wojskowi w meczu z Chrobrym Głogów będą stanowić równorzędnego rywala dla głogowian. Emocje skończyły się jednak dość szybko, bowiem po 10 minutach Chrobry prowadził już 5 bramkami, a Śląsk Wrocław nie miał argumentów w ofensywie, by powalczyć o odrobienie strat.
- Można mieć pretensje o początek meczu. Głogów za szybko wyszedł na pięciobramkowe prowadzenie. Pretensje pretensjami, ale chciałbym mieć więcej alternatyw. Nie dla siebie, ale dla tych zawodników, którzy walczą i zajeżdżają się na placu gry - analizował trener wrocławian Piotr Przybecki.
Również na lewym skrzydle Śląsk nie mógł skorzystać z podstawowego gracza. Wszystko przez czerwoną kartkę, jaką Łukasz Białaszek otrzymał na koniec pojedynku z Gwardią Opole. W miejsce podstawowych skrzydłowych wystąpili Rafał Krupa oraz Orfeus Andreou, szczypiorniści o zdecydowanie mniejszym doświadczeniu. - To są zawodnicy, którzy nigdy nie grali na tym poziomie, ale dobrze, że spróbowali nam pomóc. Orfeus Andreou parę razy obił bramkarza, ale to są nerwy, bo jest jeszcze nieograny. Fajnie, że wszedł młody Paweł Dudkowski i rzucił bramkę w debiucie w Superlidze - relacjonował trener Wojskowych.