Żelazna defensywa koszalinianek. Energa AZS zdobyła Gdańsk w wielkim stylu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

AZS Łączpol AWFiS Gdańsk przegrał we własnej hali z Energą AZS Koszalin. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego od początku spotkania nie potrafiły pokonać dobrze dysponowanej Izabeli Prudzienicy.

Zespół z Gdańska po raz pierwszy w tym sezonie zagrał bez Hanny Strzałkowskiej, która zerwała więzadła krzyżowe. Od początku spotkania zastąpiła ją Patrycja Ciura. Gdańszczanki miały od pierwszych minut ogromne problemy z pokonaniem koszalińskiej obrony.

Podopieczne Anity Unijat grały niezwykle uważnie w obronie. Swoją wyższość nad zawodniczkami z Gdańska wciąż udowadniała znakomita tego dnia Izabela Prudzienica, która przez 30 minut wpuściła tylko dwie bramki! Gdańszczanki nawet jak wychodziły z kontrami obijały słupki, czy poprzeczki. Irytacja gospodyń powiększała się z minuty na minutę.

Koszalinianki dzięki pewnej grze w defensywie potrafiły przekuć to w zdobyte bramki. Skuteczna zarówno ze skrzydła, jak i z siódmego metra była zawodniczka gdańskich akademiczek Katarzyna Kołodziejska. Duże zamieszanie w grze robiła Monika Michałów. Mimo, że w ofensywie koszalinianki nie grały wielkich zawodów i też - szczególnie przed przerwą - się myliły, po 30 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 2:13!

Po zmianie stron gdańszczanki grały dużo lepiej, a co najważniejsze skuteczniej. W ciągu czterech minut gospodynie rzuciły więcej bramek, niż przez całą pierwszą połowę i powoli zaczęły odrabiać jedenastobramkową stratę. Duża w tym zasługa Marty Dąbrowskiej i Katarzyny Skoniecznej, które w ważnym momencie wzięły na swoje barki ciężar zdobywania bramek. Po rzucie Urszuli Lipskiej, na 20 minut przed końcem było już 8:16.

Gdańszczanki nie zdołały się jednak zbliżyć do rywalek ze środkowego Pomorza. Wciąż ważne piłki potrafiła odbijać Prudzienica, a skuteczność nie opuściła Katarzyny Kołodziejskiej. Po jej kontrataku, na kwadrans przed końcem było już 9:20, a prawoskrzydłowa miała już na swoim koncie 10 trafień!

Do końca AZS Łączpol AWFiS Gdańsk grał ambitnie, jednak Energa AZS Koszalin kontrolował sytuację na boisku. Anita Unijat, mimo wysokiego prowadzenia, przez długi czas nie decydowała się na wprowadzenie rezerwowych i jej zespół grał praktycznie niezmienionym składem  - zmiany nastąpiły dopiero trzy minuty przed końcem. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 16:24.

AZS Łączpol AWFiS Gdańsk - Energa AZS Koszalin 16:24 (2:13)

AZS Łączpol AWFiS: Wiercioch, Sielska - Dąbrowska 4, Skonieczna 4, Stachowska 4, Pasternak 2, Lipska 1, Siódmiak 1, oraz Ciura, Tomczyk, Karwecka, Mazurek, Kwiatkowska, Neitsch. Karne: 2/4. Kary: 10 min.

Energa AZS: Prudzienica, Kowalczyk - Kołodziejska 10, Michałów 5, Sądej 4, Niesciaruk 3, Kalska 1, Stasiak 1 oraz Chmiel, Roszak, Trawczyńska, Kaczanowska, Błaszczyk. Karne: 5/5. Kary: 8 min.

Kary: AZS Łączpol AWFiS - 10 min. (Neitsch 4 min., Karwecka 2 min., Tomczyk 2 min., Dąbrowska 2 min.), Energa AZS - 8 min. (Sądej 4 min., Kalska 2 min., Roszak 2 min.). Sędziowie: D.Mroczkowski, J.Mroczkowski (Sierpc). Widzów: 600.

Michał Gałęzewski, z Gdańska

Źródło artykułu:
Która zawodniczka była najlepsza podczas meczu w Gdańsku?
Izabela Prudzienica
Katarzyna Kołodziejska
Monika Michałów
Marta Dąbrowska
Inna zawodniczka
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (21)
avatar
Grieg
25.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli wziąć pod uwagę także mecze w niższych ligach, przynajmniej te w Gdańsku, to nie jest to jeszcze rekord nieskuteczności - w lutym tego roku Dwójka Nowy Sącz do przerwy rzuciła 1 bramkę, i Czytaj całość
avatar
Plano
25.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i super stracić tylko 2 bramki do przerwy szacunek :) Pani Kalska wróciła po kontuzji ? Super Iza i Monia oby tak dalej :)  
Ronald
25.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie, niespodzianka, zwłaszcza po kiepskim meczu z Piotrkovią. Dziwna ta Energa.  
avatar
Piotr Barwinek
24.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwnie to wygląda. W 1 kolejce z Ruchem 2 połowa była podobna. Ruch przez 20 minut nie mógł rzucić. Tydzień remu Piotrków grając eeeeee "średnio " rzucił u Nas 27 bramek... Dziwne dziwne dziw Czytaj całość
avatar
Grieg
24.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
9 lat temu, również w Gdańsku, był taki mecz, gdy po przerwie zaledwie 2 bramki zdołała rzucić Sośnica Gliwice, mimo że do przerwy prowadziła 4.