Chorwacja bez litości. Brąz jedzie na Bałkany

Chorwacja w meczu o trzecie miejsce mistrzostw Europy pokonała Norwegów 31:24. Zespół z Bałkanów dominował na parkiecie niemal przez całe spotkanie. Chorwaci wrócili na podium wielkiego turnieju po trzech latach przerwy.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
PAP / Jacek Bednarczyk

To miał być szalony mecz. Szybkie wznowienia, kontry, wet za wet, atak za atak. - Każda z drużyn zdobędzie minimum trzydzieści bramek - zapowiadał golkiper Chorwatów, Mirko Alilović. Pierwsza połowa wielkim widowiskiem jednak nie była.

Norwegowie przed przerwą grali słabo. Podopieczni Christiana Berge'a często pozwalali rywalom na rzuty z drugiej linii i dogrania do koła. Nie to było jednak największym problemem Skandynawów. Przede wszystkim zawodził atak. Zawodnicy Berge'a popełniali sporo błędów i oddawali nieprzygotowane rzuty. Efekt był łatwy do przewidzenia - kontry oraz szybkie wznowienia, w których Chorwaci czują się znakomicie.

Gracze Żeljko Babicia w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą pięciu bramek (11:6). Kapitalnie spisywał się Domagoj Duvnjak, a skutecznością imponowali Marino Marić oraz Manuel Strlek. Berge schodząc do szatni wiedział, że czeka go dużo pracy. I po przerwie razem z nim na parkiet wyszła inna drużyna.

Norwegowie zaczęli grać cierpliwiej, sygnał do ataku dał drużynie Sander Sagosen, a kilkoma znakomitymi interwencjami kolegów z pola wspomógł Ole Erevik. To wystarczyło, by w ciągu dziesięciu minut doprowadzić do wyrównania. Zespół ze Skandynawii odzyskał wiarę w brąz.

Tego dnia Tauron Arena Kraków należała jednak do Chorwatów. Zespół z Bałkanów był lepszy zarówno na parkiecie, jak i na trybunach. Norwegom zaczęły puszczać nerwy, a gracze Babicia - jak przystało na specjalistów od "małych finałów" (grali w nim po raz piąty z rzędu) - po prostu robili swoje. Kiedy sześć minut przed końcem spotkania do wyniku 27:21 doprowadził Ivan Slisković, jego zespół medal miał już na wyciągnięcie ręki. Aż wreszcie go chwycił.

Kamil Kołsut z Krakowa

Norwegia - Chorwacja 24:31 (11:15)

Norwegia: Erevik, Christensen - Sagosen 5, Kristensen, Hykkerud 3, Myrhol 3, Overby, Mamelund, Tonnesen 1, Jondal 4, Bjornsen 3, Lindboe, Gullerud, O'Sullivan, Reinkind 2, Hansen 3.
Karne: 0/2.
Kary: 8 min.

Chorwacja: Stevanović, Alilović - Marić 4, Duvnjak 6, Kopljar 1, Gojun, Horvat 8/3, Karacić 2, Kozina 2, Strlek 4/1, Cupić, Kovacević, Mamić 1, Sebetić, Slisković 3, Cindrić.
Karne: 4/6.
Kary: 8 min.

Kary: Norwegia - 8 min. (Overby - 4 min., Hansen, Tonnesen - 2 min.) oraz Chorwacja - 8 min. (Gojun - 6 min., Sebetić - 2 min.).
Sędziowie: G. Naczewski, S. Nikołow (Macedonia).

Hiszpanie wywalczą upragniony medal mistrzostw Europy?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×