Tałant Dujszebajew dostał... lampę naftową

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński /
WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński /
zdjęcie autora artykułu

Tałant Dujszebajew został selekcjonerem reprezentacji Polski. Nowy opiekun drużyny narodowej podczas oficjalnej konferencji prasowej dostał lampę naftową.

W tym artykule dowiesz się o:

- To wynalazek naszego mentora i patrona, Ignacego Łukasiewicza. Symbol ciężkiej pracy. Łączy w sobie poczucie narodowej dumy, nieustępliwość, waleczność i fair play - wyjaśnił przedstawiciel partnera strategicznego ZPRP - firmy PGNiG, Łukasz Gontarek. - Może przyda się, kiedy będzie pan szykował taktykę na mecz o olimpijski medal.

[tag=21291]

Dujszebajew[/tag] w konkursie na selekcjonera wygrał z Piotrem Przybeckim. Zarząd ZPRP wybrał Kirgiza stosunkiem głosów trzynaście do jednego. - Po rezygnacji trenera Michaela Bieglera musieliśmy podjąć ważną decyzję. W piątek spotkaliśmy się z trenerami, którzy przedstawili nam swoje wizje. Obaj zrobili to bardzo odpowiedzialnie i profesjonalnie. Wykonali ogromną pracę. Zarząd ocenił ich wysoko. W sporcie zawsze jest jednak tylko jeden zwycięzca.

Co ciekawe, dzień wcześniej oficjalnie ogłoszono, że Przybecki w nowym sezonie poprowadzi Orlen Wisłę Płock. On i Dujszebajew staną więc po dwóch stronach barykady. Kirgiz od dwóch lat jest szkoleniowcem Vive Tauronu Kielce.

- Nie chciałbym, aby nasz wybór został potraktowany jako element rywalizacji pomiędzy tymi klubami - podkreśla przewodniczący komisji konkursowej i Rady Trenerów ZPRP, Zygfryd Kuchta. - Obie kandydatury oceniliśmy bardzo wysoko.

Nowy selekcjoner pracę z Biało-Czerwonymi rozpocznie od turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Polacy w Gdańsku zagrają z Macedonią, Chile i Tunezją. Turniej odbędzie się w dniach 8-10 kwietnia. Dwa miesiące później podopieczni Dujszebajewa w eliminacjach mistrzostw świata zmierzą się z Holendrami.

Zobacz wideo: Michał Jurecki: Dujszebajew to najlepsze rozwiązanie

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)