Doświadczenie kielczan wzięło górę. Vive nie uniknęło nerwów, ale pokonało Montpellier!

W meczu 13. kolejki Ligi Mistrzów szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pokonali na wyjeździe francuskie Montpellier Agglomeration HB 32:27. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wciąż pozostają w grze o pierwsze miejsce w grupie B.

Łukasz Wojtczak
Łukasz Wojtczak
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Pierwsza połowa spotkania pokazała, że mistrzów Polski czeka we Francji trudna przeprawa. Mimo świetnej postawy obu bramkarzy, gole padały z dużą częstotliwością. Kielczanom wielokrotnie skórę ratował Sławomir Szmal, dokonując momentami prawdziwych cudów.

Gdyby nie proste błędy w obronie, Vive mogło szansę szybko zbudować solidną przewagę. Jednak rywale na to nie pozwalali, a to głównie za sprawą Diego Simoneta. Argentyńczyk niezwykle sprawnie kierował atakiem gospodarzy i robił co mógł, aby jego zespół trzymał wynik.

Dopiero po kwadransie podopieczni Tałanta Dujszebajewa po raz pierwszy osiągnęli trzy gole przewagi (9:6). Pewnym strzelcem w szeregach kielczan był Julen Aguinagalde, do którego rozgrywający z dużym zaufaniem kierowali podania. W kontrataku brylował natomiast Ivan Cupić. Na szybkie akcje Chorwata Francuzi nie mieli skutecznej recepty.

Słabsza końcówka pierwszej i początek drugiej połowy w wykonaniu Vive spowodowały, że wicemistrzowie Francji w końcu doprowadzili do remisu. Kielczanom nie pomagały dwuminutowe wykluczenia, które przeważnie kończyły się fatalnie - dwa razy w wyniku zejścia bramkarza, gospodarze trafiali do pustej bramki.

Trzeba jednak oddać kielczanom, że to oni mieli inicjatywę. Po słabszych okresach gry, potrafili ponownie zbudować przewagę. Na każde trafienie trzeba było jednak ciężko pracować. Sprawę nieco ułatwiała gościom dobra postawa Marina Sego, który zastąpił Szmala. Dało też o sobie znać większe doświadczenie mistrzów Polski i bardziej wyrównana ławka.

Na dziesięć minut przed końcem kielczanie zadali decydujący cios. Przy stanie 29:23, wydawało się, że nic już nie jest w stanie odebrać im dwóch punktów. Pomimo, że nie udało się całkowicie uniknąć nerwów w końcówce, bo kielczanie popełnili kilka karygodnych strat, to ostatecznie dowieźli cenne zwycięstwo do końca.

Montpellier Agglomeration HB - Vive Tauron Kielce 27:32 (16:17)

Montpellier: Gerard, Bellahcene 1, Siffert - Anguetil, Borges, Costa 5, Dolenec 4, Esteki, Fabregas 5, Gajić 2/1, Guigou 4/1, Kavticnik 1, Simonet 3, Toumi, Villeminot 2.
Karne: 2/2
Kary: 2 min.

Vive: Szmal, Sego - Aquinagalde 6, Bielecki 2, Buntić 2, Chrapkowski 2, Cupić 7/4, Jachlewski 1, Jurecki 3, Kus, Lijewski 3, Paczkowski 2, Strlek 4, Zorman.
Karne: 4/5
Kary: 8 min.

Kary: Montpellier - 2 min. (Esteki - 2 min.); Vive - 8 min. (Kus - 4 min.; Jachlewski, Zorman - 2 min.).

Widzów: 5.500

Sędziwie: Zigmars Stolarovs i Renars Licis (Łotwa).

Zobacz wideo: Karol Bielecki: Dobrze, że pracujemy z Dujszebajewem w klubie i reprezentacji
Źródło: TVP S.A.
Najlepszym zawodnikiem meczu był...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×