Karol Bielecki: Jesteśmy odpowiedzialni za to, by godnie reprezentować ten kraj
Polacy pod wodzą nowego trenera Tałanta Dujszebajewa w piątek rozpoczną walkę o udział w igrzyskach olimpijskich. - Robimy, dużo aby odczuwać dumę i przy tym promować nasz kraj na świecie - stwierdził Karol Bielecki.
WP SportoweFakty: Jest pan już wieloletnim reprezentantem kraju. Jak pan wspomina pierwsze zgrupowania z orzełkiem na piersi?
Karol Bielecki: Było to przede wszystkim spełnienie moich marzeń. Jako młody zawodnik moim celem było znalezienie się w kadrze i tworzenie historii piłki ręcznej. To mi się udało. Gdy wchodziłem do zespołu byłem pełen nadziei, by moja przygoda była długa i owocna.
W ostatnim czasie wziął pan udział w kampanii "Poczuj dumę" promującej patriotyzm. Czym jest dla pana ta postawa?
- Patriotyzm, to przede wszystkim duma z kraju w którym żyjemy i z tego co robimy. Ja i moi koledzy możemy grać z orzełkiem na piersi i jesteśmy odpowiedzialni za to, by godnie reprezentować ten kraj. Robimy, dużo aby odczuwać dumę i przy tym promować nasz kraj na świecie, bo jest on wspaniały.
Przez wiele reprezentacji przewija się wielu tak zwanych "Farbowanych lisów". W polskiej kadrze piłkarzy ręcznych grają sami Polacy. Czy to dobrze?
- Żyjemy w takim świecie, w którym ludzie podróżują i osiedlają się w różnych krajach. Nie mnie oceniać ich wybory. My mamy takich zawodników, którzy wkładają w reprezentację całe serce. Kto by nie przyjechał, widać to po nim. Mam nadzieję, że w innych reprezentacjach jest tak samo.
Poprowadzi was po raz kolejny kolejny obcokrajowiec. Czy ze względu na to, że Tałant Dujszebajew mówi po polsku, będzie wam łatwiej niż przy trenerze Bieglerze?
- Mamy zaszczyt pracowania z takim trenerem. To osoba będąca legendą, która zrobiła bardzo wiele dla europejskiej i światowej piłki ręcznej. Możemy być wdzięczni losowi oraz związkowi za to, że wybrali takiego trenera. Staramy się sprostać jego oczekiwaniom i zrobić wszystko, by zagrać tak, jak by sobie on tego życzył.
Przez pewien czas grał pan zagranicą. Czego najbardziej wtedy brakuje Polakowi?
- Grając zagranicą na pewno brakuje rodziny i spokoju, jaki w kraju odczuwam jako Polak. Będąc w Polsce odczuwa się większą chęć pracowania na rzecz naszej ojczyzny i narodu. Robi się wtedy coś, co przynosi pozytywne efekty.
W reprezentacji zadebiutował pan, gdy piłką ręczną interesowało się niewielu i nie przebijaliście się do świadomości opinii publicznej. Co było waszą siłą?
- W kadrze zadebiutowałem dosyć dawno. Wtedy, gdy wielu zawodników wyjechało do Niemiec zaczęła tworzyć się siła reprezentacji. Tam uczyliśmy się mocnej piłki ręcznej. Na owe czasy mieliśmy 15-16 zawodników grających w bardzo mocnych klubach Bundesligi. Mieliśmy potencjał, co przyniosło wynik w postaci medali. Były to bardzo dobre roczniki i życzyłbym sobie, by takich było coraz więcej. Młoda siła musi wchodzić do kadry i stanowić o sile kadry.
Czy radziłby pan wyjechać zagranicę młodszym kolegom?
- Nikomu nic nie muszę doradzać. Każdy ma swoje marzenia i chęć walki o najwyższe cele. Gdy ktoś ma okazję wyjechać po to, by grać w takich zespołach jak Flensburg, Kiel, Rhein Neckar Loewen, Magdeburg, czy Barcelona, może spełnić swoje sportowe marzenie. Na pewno warto zwiedzać świat, grać w różnych klubach, zobaczyć inną ligę i rywalizować z różnymi zawodnikami. Co kraj to obyczaj i inna piłka ręczna.