Przedstawiciel PGNiG apeluje do kibiców: Pranie po twarzach zostawiamy zawodnikom

- Bardzo uważnie patrzymy na to, co dzieje się na trybunach. W Płocku ktoś zapomniał o zasadach, które kojarzymy z piłką ręczną - mówi po meczu Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce przedstawiciel PGNiG Łukasz Gontarek.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

W sobotę w hali warszawskiego Torwaru rozpocznie się turniej Final Four Pucharu Polski. Wezmą w nim udział między innymi Vive oraz Orlen. Fani obu drużyn znaleźli się w ostatnich dniach na cenzurowanym. - Mam komunikat do stowarzyszeń kibiców z Płocka i Kielc. Sponsor strategiczny i tytularny bardzo uważnie patrzy na to, co się dzieje na trybunach - mówi Gontarek.

- Zarówno my, jak i inni sponsorzy chcący współpracować przy lidze,
kojarzymy piłkę ręczną z takimi wartościami jak koleżeństwo, przyjaźń
oraz twarde, męskie reguły. Niezależnie od tego, skąd się jest i jakiemu klubowi się kibicuje, można siedzieć razem, obserwować widowisko. Pranie po twarzach zostawiamy zawodnikom - kontynuuje. - To co się działo w sobotę w Płocku, a także w innych meczach, każe nam zwrócić uwagę na to, że ktoś o tych zasadach zapomina.

Przedstawiciel PGNiG zapowiada też konsekwencje. - Wierzymy, że w tych grupach są faceci z jajami, którzy pamiętają, o co chodzi w kibicowaniu piłce ręcznej - podkreśla Gontarek. - Wierzę też, że finał Pucharu Polski pokaże, iż niektórzy przemyśleli swoje podejście do kibicowania. Jeśli tak nie będzie, to władze Superligi znajdą środki i narzędzia, by bezwzględnie objawy przenoszenia pewnych zachowań na halę po prostu czyścić.

ZOBACZ WIDEO Selgros mistrzem."Sezon pełen nerwów" (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×