Jarosław Cieślikowski: Martwi brak determinacji w ataku
Zespół Stali, a w szczególności Krzysztof Lipka w bramce, w 14. serii PGNiG Superligi okazał się zaporą nie do przejścia dla drużyny z Głogowa. Będący faworytem potyczki Chrobry niespodziewanie nie sprostał mieleckiej ekipie, przegrywając 18:21.
Drużyna z Dolnego Śląska w spotkaniu ze Stalą zmarnowała aż 6 rzutów karnych i wiele stuprocentowych sytuacji. Wielka w tym zasługa grającego trenera mieleckiej ekipy Krzysztofa Lipki, który popisywał się imponującymi paradami w bramce. - 21 bramek straconych to nie jest dużo. My potrafimy rzucić w każdym ze spotkań około 30. Przeciwko Stali nam się to nie udało, a zatrzymał nas bardzo dobrze grający w bramce Krzysztof Lipka - nie kryje szkoleniowiec.
O ile do gry swoich podopiecznych w szeregach defensywnych opiekun Chrobrego nie miał zastrzeżeń, to solidny cień na nią położyły brak skuteczności i poczynania zespołu w ataku. - Martwię się jednak bardzo, że w tym meczu pomimo pewnych ustaleń i takiej przestrogi, jaką mieliśmy po meczu Stali w Kwidzynie nie było w naszych poczynaniach skupienia i determinacji. Szczególnie jeśli chodzi o wykończenie całej akcji, czyli o rzut. Przestrzeliliśmy sporo takich idealnych sytuacji, nie wspominając nawet o karnych i to zadecydowało na wyniku - podsumowuje.
Zaledwie 4 dni po meczu ze Stalą w ostatnim tegorocznym pojedynku o ligowe punkty głogowską drużynę czekać będzie starcie z Górnikiem Zabrze.
ZOBACZ WIDEO "Jakie to był czasy!" 10 lat Marcina Gortata w NBA (źródło TVP)