Turniej w Gdańsku. Słowaczki wygrały na początek

Starcie reprezentacji Słowacji i Ukrainy rozpoczęło turniej piłkarek ręcznych w Gdańsku. W końcówce zimną krew zachowały nasze południowe sąsiadki, które wygrały 28:25.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI

Starcie Słowacji z Ukrainą rozpoczęło turniej w Gdańsku, podczas którego o godzinie 19:00 reprezentantki Polski zmierzą się z Białorusinkami. Od pierwszych minut swój styl gry narzuciły Słowaczki. Grały dynamicznie i żyły nie tylko na boisku, ale i na ławce rezerwowych. Przewaga zespołu Dusana Poloza rosła bardzo szybko.

Gdy w ósmej minucie Wiktoriję Tymoszenkową pokonała aktywna od początku Martina Skolkova, nasze południowe sąsiadki prowadziły już 5:1. Dodatkowo Ukrainki łapały kary i niewiele wskazywało na to, że będą one w stanie odmienić chwilę później losy spotkania.

Słowaczki miały wszystkie argumenty, by odjechać rywalkom. Tak się jednak nie stało. Bardzo dobre wejście zaliczyła Jelizawieta Hiljazetdinkowa, która zamurowała ukraińską bramkę. Słowaczki nie potrafiły rzucić żadnej bramki w przeciągu dziesięciu minut. W tym czasie szczypiornistki ze wschodu odrobiły stratę i po rzucie Juliji Snopowej był remis 9:9. Ostatecznie pierwszą połowę Słowacja wygrała 12:11, a wynik tej części spotkania ustaliła rzutem dwie sekundy przed syreną Simona Szarkova.

Po zmianie stron szybciej w rytm meczu weszły zawodniczki ze Słowacji, które po rzuceniu czterech bramek z rzędu prowadziły już 17:13. Skuteczna była Lucia Mikulcik, która dwa razy z rzędu trafiła ze skrzydła. Ukrainki nie zamierzały się jednak poddawać.

Podobnie jak to miało miejsce w pierwszej połowie, ponownie Słowaczki zaczęły mieć problemy z dobrze grającą obroną reprezentacji Ukrainy. Po trafieniu Iryny Glibko, zespół ze wschodu na czternaście minut przed końcem ponownie doprowadził do remisu. Chwilę później Natalia Wołownyk po raz pierwszy wyprowadziła na prowadzenie swoją drużynę.

Przez długi czas trwała zażarta walka pomiędzy zawodniczkami ze Słowacji i Ukrainy. Zimną krew potrafiły jednak zachować zawodniczki zza naszej południowej granicy, które odjechały rywalkom nawet na cztery bramki, a ostatecznie wygrały 28:25. W drugim piątkowym spotkaniu, które rozpocznie się o godzinie 19:00, reprezentacja Polski zmierzy się w Gdańsku z Białorusinkami. Podczas kolejnych dni zaplanowano cztery spotkania pomiędzy tymi drużynami.

Słowacja - Ukraina 28:25 (12:11)

Słowacja: Medvedova, Gubikova - Skolkova 6, Mikulcik 5, Kostelna 4, Rechtorisova 3, Kucerova 3, Szarkova 2, Demajova 1, Nagyova 1, Rajnohova 1, Pastorkova 1, Tulipanova 1, Hebankova, Veselkova
Karne: 1/1.
Kary: 10 min. (Veselkova 4 min., Pastorkova, Kucerova, Szarkova - po 2 min.).

Ukraina: Tymoszenkowa, Hiljazetdinowa, Baloh - Borszczenko 8, Glibko 4, Snopowa 4, Wołownyk 3, Kompanijets 2, Smolich 2, Lezinska 1, Andrijczuk 1, Laiuk
Karne: 3/4.
Kary: 12 min. (Kompaniec 6 min. - cz.k., Andrijczuk 4 min., Glibko 2 min.).

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr.

Michał Gałęzewski z Gdańska

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"
Czy reprezentacja Polski w sobotę i w niedzielę pokona zarówno Słowację, jak i Ukrainę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×