Spójnia - Śląsk. Pewna wygrana faworytów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Domnik / Marcin Markuszewski w rozmowie z zawodnikami Spójni
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Marcin Markuszewski w rozmowie z zawodnikami Spójni
zdjęcie autora artykułu

Po wymuszonej przerwie zawodnicy Spójni Gdynia wrócili do rywalizacji. Zawodnicy Marcina Markuszewskiego nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Śląska Wrocław, z którym wygrali 34:20.

Początek spotkania był wyrównany. W gdyńskim zespole bardzo dobrze grał Bogdan Oliferchuk, jednak Śląsk przez długi czas utrzymywał dystans. Gdy w 11. minucie trafił Piotr Burzyński, był remis 4:4. Jak się okazało, od tego czasu prowadzili już tylko gdynianie.

Zawodnicy zespołu z Trójmiasta w ciągu siedmiu minut rzucili pięć bramek z rzędu i wyszli na prowadzenie 9:4. Do końca pierwszej połowy spotkania utrzymywała się 4-6-bramkowa przewaga Spójni. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy rezultacie 16:11.

Młodzi wrocławianie po zmianie stron zbliżyli się do faworytów na cztery bramki, jednak Spójnia nie pozwoliła na to, by Śląsk mógł sprawić niespodziankę. W ciągu jedenastu minut Mateusz Zimakowski nie dał się pokonać ani razu, a w tym czasie trwał koncert ofensywy Spójni.

Drużyna z północnej Polski rzuciła osiem bramek z rzędu i po rzucie Pawła Ćwiklińskiego wyszła na kwadrans przed końcem na prowadzenie 25:13 i stało się jasne, że gdynianom nic złego się już nie zdarzy.

ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak

Co prawda dzięki skuteczności w karnych trochę kłopotów Spójni zaczął sprawiać Jakub Pawlicki, jednak sama końcówka ponownie należała do gdynian. W ich szeregach brylował Maciej Marszałek i ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 34:20.

Podczas tego meczu w barwach gdyńskiej drużyny zadebiutował bramkarz Jakub Michalczuk, który miał okazję pokazać próbkę swoich umiejętności. Spójnia po tej wygranej plasuje się na 2. miejscu, jednak ma zaledwie punkt straty do gorzowian i trzy mecze rozegrane mniej.

Spójnia Gdynia - Śląsk Wrocław 34:20 (16:11)

Spójnia: Głębocki, Zimakowski, Michalczuk - Marszałek 8, Lisiewicz 5, Oliferchuk 5, Matuszak 4, Ruchlewski 4, Ćwikliński 3, Cichocki 2, K.Pedryc 2, Ringwelski 1 oraz P.Pedryc. Karne: 1/1. Kary: 10 min. (Oliferchuk 4 min., Matuszak, Cichocki, K.Pedryc - po 2 min.).

Śląsk: Galle, Wojciechowski - Dawydzik 5, Pawlicki 4, Romian 3, Burzyński 3, Ziemiński 3, Palica 1, Królikowski 1 oraz Misiurka, Seroczyński. Karne: 3/3. Kary: 10 min. (Dawydzik 6 min. - cz.k., Królikowski, Seroczyński - po 2 min.).

Sędziowie: Kozik, Kudźba.

Źródło artykułu:
Czy Spójnia wygra grupę A I ligi?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)