Piotr Chrapkowski: SC Magdeburg to narodowościowy tygiel. Atmosfera jest niesamowita

Piotr Chrapkowski latem został zawodnikiem SC Magdeburg. - To narodowościowy tygiel. Panuje tu świetna atmosfera - mówi z entuzjazmem doświadczony rozgrywający. - Koledzy przyjęli mnie z otwartymi ramionami.

Kamil Piłaszewicz
Kamil Piłaszewicz
Piotr Chrapkowski w akcji PAP / Adam Warżawa / Piotr Chrapkowski w akcji
Kamil Piłaszewicz, WP SportoweFakty: Co przekonało pana do zmiany klubu?

Piotr Chrapkowski (reprezentant Polski, zawodnik SC Magdeburg) Przede wszystkim wizja władz i ambitne plany drużyny. Walka o najwyższe cele w Bundeslidze, Pucharze Niemiec czy Pucharze EHF. A także stałe podnoszenie potencjału drużyny, co może zaprocentować wieloma sukcesami w przyszłości.

Jak zareagowała pana rodzina na wieść o przeprowadzce?

Podjęliśmy z żoną wspólną decyzję. Uznaliśmy, że to będzie najlepsze dla naszej rodziny, dla naszych dzieci. Uwielbiamy podróżować, a gra poza granicami Polski to szansa poznania kultury i zwyczajów Niemiec oraz nauki i języka. Nie można zapomnieć, że to również niezwykle ciekawe wyzwanie sportowe.

ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)
Magdeburg, czy Kielce? Gdzie czuł się pan bardziej rozpoznawalny?

Myślę, że w Kielcach, ze względu na grę dla reprezentacji Polski. W Magdeburgu pracuje na swoją renomę zaledwie od trzech miesięcy i tak naprawdę dopiero pod koniec mojego kontraktu będę mógł powiedzieć, w jakim stopniu jestem rozpoznawalny w tym mieście.

Jak wygląda u pana życie codziennie, gdy nie ma meczu?

Staram się wówczas jak najwięcej czasu poświęcić rodzinie. Dużo spacerujemy i mogę przyznać, że są tu piękne miejsca. Na przykład Elbauenpark, gdzie dzieci mogą znaleźć wiele ciekawych placów zabaw. Poza tym jest tu mini zoo, dom motyli, letni tor saneczkowy i "naukowa" wieża, gdzie można poznać różne tajniki ze świata chemii, fizyki, geografii, czy historii.

Magdeburg oferuje wiele lokalnych atrakcji, które można zwiedzać godzinami. Jak trochę dokładniej poznamy najbliższą okolicę, to zamierzamy wybrać się do Berlina, Hanoveru, Lipska, aby poznać te interesujące miasta ich wielowiekową historię i "poczuć" klimat.

Jak dziś ocenia pan decyzję o transferze?

O przenosinach mogę mówić w samych superlatywach. Bardzo szybko się zaaklimatyzowałem. Pomogli mi w tym, m.in. Zeljko Musa, z którym znam się jeszcze z Kielc, czy Nemanja Zelenović. W Magdeburgu mamy 16 zawodników, aż 11 różnych narodowości. Ten tygiel narodowościowy stworzył naprawdę niesamowitą atmosferę.

Były inne oferty?

Tak, ale ta była zdecydowanie najlepsza.

Świadomość, że w Magdeburgu grało wcześniej ośmiu Polaków, wpłynęła na decyzję o transferze?

Na pewno było łatwiej, bo szanuje się tutaj Polaków, którzy grali dla tego klubu. Ja ze swojej strony postaram się również dawać z siebie wszystko w każdym spotkaniu, tak aby wspominano mnie równie miło.

Jak przebiegła aklimatyzacja?

Bardzo szybko. Duży wpływ miał na to tygodniowy obóz treningowy. Było sporo okazji do wspólnych rozmów podczas posiłków czy zabaw w czasie wolnym. Odbywały się spotkania, które miały nas psychicznie zbudować do walki. Od początku chodziło o scalenie drużyny. Nie ma podziałów. W szatni rozmawiam z jednym, przed rozgrzewką z drugim, w autokarze z trzecim i czwartym kolegą. Wszyscy świetnie się dogadujmy.

Jak powitali pana gracze SC Magdeburga?

Bardzo przyjaźnie. Można powiedzieć, że przyjęli mnie z szeroko otwartymi ramionami

Na pierwszym treningu usłyszał pan od trenera: "Schnella, schnella!"?

Nasz trener należy do tych bardziej nowoczesnych i nie stosuje tylko metody "kija". Stale zachęca do cięższej pracy, bo wie, że jesteśmy ambitnymi profesjonalistami. Nie ma takich stereotypowych zwrotów. Oczywiście, jesteśmy uczuleni, że tylko dzięki ciężkiej pracy możemy wygrywać w kolejnych spotkaniach, ale na zajęciach panuje bardzo przyjazna atmosfera.

Z kim Piotr Chrapkowski ma najlepszy kontakt w szatni?

Na pewno do tego grona można zaliczyć Zeljko Musę, Nemanję Zelenovicia, Jannicka Greena, Matzego Musche. Madsa Christiansena, ale - jak już mówiłem - staram się o dobry kontakt z każdym z mojej drużyny.

Jak bardzo różni się gra w Bundeslidze od PGNiG Superligi?

Poziom gry jest dużo wyższy. Zawsze trzeba się mocno koncentrować, gdyż nie ma słabych zespołów. W Polsce jest trochę inaczej. Są Vive, Wisła i Azoty. One biją się o trofea. Dwie pierwsze w drugich połowach po prostu odjeżdżają przeciwnikom.

Bundesligę cechuje to, że w każdym zespole jest wiele osób z topowych reprezentacji narodowych. Gwarantuje to wysoką jakość meczów. Liga niemiecka jest najlepsza ligą na świecie, choć francuska powoli stara się z nią zrównać.

SC Magdeburg to klub na lata?

Na pewno nie myślę teraz o transferze. Jest to mój pierwszy sezon w Niemczech, więc trzymam kciuki, by zdrowie dopisało. Tak, bym mógł dawać z siebie wszystko w każdym spotkaniu. Co będzie potem, czas pokaże.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Piotr Chrapkowski podjął dobrą decyzję, zmieniając klub?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×