Liga Mistrzów. Orlen Wisła Płock znów bez wygranej. HBC Nantes goni Vardar Skopje

Orlen Wisła Płock przegrała z HBC Nantes 30:32 w meczu 9. kolejki grupy A Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Polski fatalnie rozpoczęli mecz i mimo ambitnej walki do końca, znów schodzili z parkietu pokonani.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski
zawodnicy Orlenu Wisły Płock Newspix / ANNA KLEPACZKO / Na zdjęciu: zawodnicy Orlenu Wisły Płock

Nieporadność graczy Orlen Wisły w pierwszych minutach, zwłaszcza w ataku, była zatrważająca. Jeśli już nie stracili piłki i udało im się oddać rzut, to bronił go Cyril Dumoulin. Po 14. minutach Nafciarze przegrywali 2:9. Gorzej już chyba być nie mogło, więc zaczęło być nieco lepiej, choć dwuminutowe wykluczenia nie pozwalały im zbliżyć się do HBC na mniej niż pięć bramek (7:12 w 19. min.). Wśród Francuzów wyróżniał się Senjamin Burić. Bośniak kilka razy ogrywał obrońców jak dzieci.

Po 20. minutach skuteczność w ataku Wisły wynosiła niecałe 40 procent, a Nantes prawie 90. W tej nędzy kilka razy z dobrej strony pokazał się ex-puławianin Przemysław Krajewski. Irytujący był za to Jose Guilherme de Toledo, który oddawał mnóstwo mnóstwo wariackich rzutów, z których tylko kilka znalazło drogę do bramki. Dla gospodarzy nawet gra w osłabieniu nie stanowiła problemu, wyrywali ją. Strata sześciu bramek do przerwy była dla płocczan stosunkowo niskim wymiarem kary.

Po rozmowie w szatni z trenerem Piotrem Przybeckim jego zawodnicy ruszyli do odrabiania strat. Marcin Wichary, który jeszcze w pierwszej połowie zmienił Adama Borbelya, z każdą minutą bronił coraz lepiej. W 34. minucie po rzucie do pustej bramki Nemanji Obradovicia było już tylko 18:16 dla Nantes. "Wichura" odbijał kolejne rzuty, skuteczność 43 procent mówi wiele. Niestety za chwilę wróciły stare błędy Nafciarzy - straty, niecelne rzuty i teraz cztery bramki z rzędu rzucili rywale.

Gra znowu była pod pełną kontrolą mistrzów Francji. Do tego doszło kilka kontrowersyjnych decyzji arbitrów z Litwy, byli dziwnie łagodni dla gospodarzy, a przyjezdnych karali bardzo skrupulatnie. Na 10 minut przed końcem nadzieje na wygraną Orlen Wisły odżyły. Michał Daszek rzutem z ostrego kąta doprowadził do wyniku 23:26. Do walki poderwał się też Gilberto Duarte i starta zmalała do dwóch trafień.

Mimo ambitnej walki do ostatniej syreny starty nie udało się jednak odrobić i mecz zakończył się identycznym wynikiem jak przed trzema tygodniami w Płocku. Nantes w wygranej nie przeszkodziła nawet rekordowo duża liczba strat - siedemnaście! Polska drużyna miała ich tylko sześć.

Liga Mistrzów, grupa A:

HBC Nantes - Orlen Wisła Płock 32:30 (18:12)

Nantes: Dumoulin - Claire 2, Gurbindo 4, Balaguer 4, Klein 1, Tournat 5, Burić 7, Faluvegi 3, Łazarow 3, Saurina 2, Lagarde, Feliho, Pechmalbec, Matulić 1
Karne: 1/1
Kary: 4 min. (Lagarde i Faluvegi - 2 min.)

Orlen Wisła: Borbley, Wichary, Morawski - Ivić 2, Mihić 3, Duarte 5, Obradović 3, M. Gębala, Ghionea 1, Racotea 1, Daszek 4, Krajewski 4, De Toledo 3, Źabić 3,  Tarabochia 1
Karne: 1/1
Kary: 10 min. (Obradović i de Toledo - po 4 min., Morawski - 2 min.)

ZOBACZ WIDEO: 9-letni Polak podbija świat skoków narciarskich. W Europie nie ma sobie równych!
Czy Orlen Wisła zdoła wygrać mecz do końca fazy grupowej LM?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×