Maraton po węgiersku. Telekom Veszprem zagra dwa spotkania jednego dnia

Kuriozalna sytuacja na Węgrzech. Telekom Veszprem rozegra dwa spotkania w ciągu jednego dnia - pierwsze o 17:15, a drugie trzy godziny później.

Bartek Choinkowski
Bartek Choinkowski
Dragan Gajić WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Dragan Gajić
To pokłosie napiętego terminarza węgierskiej drużyny. Od tego sezonu Telekom Veszprem wrócił do rozgrywek Ligi SEHA. Oznacza to, że zespół prowadzony przez Davida Davisa walczy na czterech frontach - poza wspomnianą SEHA, Madziarzy zmagają się także w krajowej lidze i pucharze (chociaż tutaj dopiero od ćwierćfinału), jak też prestiżowej Lidze Mistrzów.

Naładowany spotkaniami kalendarz Telekomu powoduje, że mistrzowie Węgier muszą iść na znaczne ustępstwa. Na przykład rozgrywać dwa mecze w odstępie zaledwie kilku godzin.
We wtorek Petar Nenadić i spółka zmierzą się kolejno ze Spartakiem Moskwa oraz byłym klubem Piotra Wyszomirskiego, Csurgoi KK. Pierwsze spotkanie, rozgrywane w ramach Ligi SEHA, rozpocznie się o 17:15. Drugie - będące 9. kolejką ligi węgierskiej - trzy godziny później (20:15). Na całe szczęście dla zawodników Telekomu, starcia odbędą się na hali w Veszprem.

To nie pierwsza taka sytuacja w świecie szczypiorniaka. W marcu 2018 roku przed podobnym dylematem stała drużyna Rhein-Neckar Loewen, gdy tego samego dnia przyszło jej rozegrać mecze (obydwa wyjazdowe) przeciwko THW Kiel w Bundeslidze oraz PGE VIVE Kielce w ramach Ligi Mistrzów. Wtedy Lwy postawiły na krajową ligę i do stolicy województwa świętokrzyskiego wysłały trzecioligowe rezerwy. Manewry RNL nie opłaciły się, bowiem zespół z Mannheim obydwa te mecze przegrał.

David Davis nie ma co prawda aż takiego problemu. 43-latek dysponuje bowiem szeroką ławką rezerwowych i może spokojnie rotować składem. Mimo to hiszpański szkoleniowiec woli dmuchać na zimne. Wzorem Mieszkowa Brześć, w meczu z Rosjanami wystawi skład złożony w większości z młodych zawodników, grających na co dzień w drugim zespole. Z kolei pierwszy garnitur będzie gotowy na pojedynek z Csurgoi.

Jedno jest pewne - w żadnym z tych starć nie wystąpi Mate Lekai. Kapitan Telekomu doznał urazu więzadeł krzyżowych w sobotnim meczu przeciwko mistrzom Polski i będzie pauzował co najmniej do końca tego roku (więcej o kontuzji Lekaia dowiesz się TUTAJ).
Zobacz także: były gracz Azotów liderem strzelców LM!

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"
 
Czy władze Telekomu dobrze zrobiły, wracając do rozgrywek Ligi SEHA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×