PGNiG Superliga. Debiutanci nie rozpychali się łokciami. Przeciętny sezon młodzieży

To nie był wybitny sezon debiutantów w Superlidze, raptem kilku nowicjuszy zwróciło na siebie uwagę. W porównaniu do poprzednich lat, polska młodzież wypadła przeciętnie.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Szymon Działakiewicz Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Szymon Działakiewicz
Oczywiście sezon został przedwcześnie zakończony z powodu pandemii koronawirusa i niektórzy nie pokazali wszystkiego co najlepsze, ale patrząc na rozgrywki przez pryzmat trzech poprzednich sezonów w zawodowej PGNiG Superlidze, to widać wyraźny regres wśród młodzieży.

Wcześniej objawiły się talenty m.in. Patryka Mauera, Szymona Sićki, Piotra Rybskiego czy Piotra Jarosiewicza. Tym razem z trudem można wytypować raptem kilku pretendentów do tytułu odkrycia sezonu. Pod lupę bierzemy głównie debiutantów, o reszcie za chwilę.

Jeśli mielibyśmy wskazać najlepszego z nowicjuszy, to chyba najwięcej pochwał należy się Szymonowi Działakiewiczowi. Absolwent SMS-u Gdańsk miał nabierać ligowej ogłady przy Przemysławie Zadurze, a wyszło tak, że przez większość sezonu grał od deski do deski. I to więcej niż przyzwoicie - 69 bramek i 89 asyst, na jego koncie wiele nietuzinkowych zagrań. Zdarzały się kiepskie dni, ale trzeba pamiętać, że z powodu problemów zdrowotnych Zadury Działakiewicz przeszedł przyspieszoną szkołę życia w Superlidze.

ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców

Jeszcze lepszym dorobkiem bramkowym (70 goli) może pochwalić się jego niedawny kolega ze szkolnych ław. Konrad Pilitowski dojrzewał pod okiem starszego brata Macieja, z konieczności (czytaj z powodu problemów wizowych Mykoli Maliarewicza) musiał obsadzać też lewe skrzydło. Można o nim napisać właściwie to samo, co o Działakiewiczu - nierówny, z dużym potencjałem i fantazją. Pomimo 19 lat, to Pilitowski często był wyznaczany do roli egzekutora karnych, a to dużo mówi o zaufaniu od sztabu Energi MKS-u Kalisz.

Dosyć wolno rozkręcał się Marcel Zdobylak z Chrobrego Głogów, ale widać po nim, że dużo skorzystał na wypożyczeniu do pierwszoligowego Realu Astromalu Leszno. Sezon skończył z 66 golami i chyba może szczególnie żałować, że zawieszono rozgrywki, bo wiosną rozwiązał worek z bramkami. Uznajemy Zdobylaka za debiutanta, wcześniej rozegrał raptem kilka epizodów w elicie.

Niezłe wrażenie zostawili Wojciech Hajnos z Zagłębia Lubin i uznawany za wielki talent Wojciech Dadej z Grupy Azoty Tarnów. Do tego samego worka można wrzucić zdecydowanie najmłodszego w tym gronie, 17-letniego Cezarego Surgiela z VIVE, którego trochę spowolniła kontuzja kolana czy Mikołaja Czaplińskiego z Wisły. Warto jeszcze wspomnieć o pojedynczych przebłyskach Nikodema Kutyły czy Patryka Pieczonki. Dalej.... pustka.

Nie od razu Kraków zbudowano i w tym nadzieja na przyszłość. Wystarczy przyjrzeć się kilku nazwiskom, które w tym roku wybiły się ponad przeciętność. W mniej lub bardziej bolesny sposób zebrali pierwsze szlify w Superlidze, by po 2-3 latach stać się wyróżniającymi postaciami.

Mateusz Zembrzycki do tego sezonu pozostawał w cieniu opolskiego "matadora" Adama Malchera. Jesienią zawstydzał starszego kolegę, był jednym z najlepszych (najlepszym?) bramkarzem w Superlidze i trochę dziwiło, że nie doczekał się debiutu w reprezentacji. Wybierając odkrycie sezonu, bez sztucznego podziału na debiutantów i nie-debiutantów, Zembrzycki byłby jednym z faworytów. W tej kategorii mógłby rywalizować z klubowym kolegą, Maciejem Zarzyckim. Środkowy przebił się do siódemki kosztem Kamila Mokrzkiego (wydawałoby się nienaruszalnego) i miewał naprawdę spektakularne występy.

W ligowej hierarchii mocno podskoczyli 21-latkowie, Marcel Sroczyk z Zagłębia Lubin i Krzysztof Komarzewski z Wybrzeża Gdańsk. Swój czas na parkiecie maksymalnie wykorzystywał Miłosz Wałach z VIVE. 18-letni bramkarz mistrzów Polski prawie za każdym razem wykręcał statystyki obron na poziomie 40-50 proc. Pod tym względem, wśród regularnie grających, był trzecim bramkarzem Superligi!

W poczekalni młodzież Azotów, Wojciech Borucki, Kacper Mchawrab i Kacper Adamczuk, ponoć bardzo utalentowany bramkarz Gwardii Dawid Balcerek, Jakub Adamski i Mikołaj Borowczyk z Zagłębia Lubin czy 17-latek z Wybrzeża, Jakub Powarzyński. O nich może zrobić się głośniej już jesienią, tak jak o grupie absolwentów SMS-u Gdańsk, na czele z Michałem Olejniczakiem.

ZOBACZ: Piłkarze ręczni oburzeni propozycją EHF
ZOBACZ: Kolejna Polka we Francji

Czy uważasz, że sezon 2019/20 był udanym w wykonaniu młodzieży?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×