PGNiG Superliga Kobiet. Monika Marzec: Nie lubię takich meczów
MKS Perła Lublin pokonała KPR Ruch Chorzów 28:24. - Wiem z punktu widzenia zawodniczki, którą byłam przez lata, że ciężko znaleźć motywację - powiedziała wprost trenerka Monika Marzec.
Lublinianki liczyły na to, że uda się wygrać to spotkanie mniejszym nakładem sił. Dlatego wolne tego dnia dostała podstawowa obrotowa, Joanna Szarawaga.
- Jedynym pozytywem tego meczu są trzy punkty, ale nie chcę rozdrapywać tego spotkania, bo przed nami bardzo ważne spotkanie, w sobotę w Piotrkowie Trybunalskim. Chcieliśmy przyoszczędzić niektóre zawodniczki, ale nie do końca nam się to udało. Joanny Szarawagi nie było w składzie dlatego, że doszliśmy do wniosku, by odpoczęła fizycznie i psychicznie - grała po 60 minut w meczach ligowych i w spotkaniach reprezentacyjnych - wyjaśniła Marzec.
Na tym etapie sezonu, bardzo ważny jest dorobek punktowy. - Pozytywem są trzy punkty, nie robię tragedii, czeka nas dużo trudniejszy mecz w sobotę. Piotrcovia pokazała z Zagłębiem, że potrafi grać. Napędziła stracha zespołowi, który na dziś w regulaminowym czasie jest niepokonany. Zabrakło jej 9-10 minut na to, by wywieźć z Lubina punkty. My zrobimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do meczu. Jedziemy tam z jednym założeniem, by wygrać i zagrać tam najlepiej, jak potrafimy - podsumowała Monika Marzec.
Czytaj także:
MKS Perła pokonała Ruch
Wilczek o tym, co mogło zmienić wynik w Lublinie