Dziesięć klubów z pierwszych lig protestuje. Nie chcą rewolucji zaproponowanej przez ZPRP

Zgodnie z zamysłem ZPRP dotyczącym Ligi Centralnej, która byłaby drugim poziomem rozgrywek w Polsce, w bezpośrednim zapleczu PGNiG Superligi miałoby grać 14 drużyn. Z wieloma zapisami nie zgadzają się kluby pierwszoligowe.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Piłki do gry w szczypiorniaka WP SportoweFakty / Dawid Lis / Piłki do gry w szczypiorniaka
Wśród zapisów również są m.in. przejście klubów pierwszoligowych na formę prawną zgodną z prawem handlowym (spółka akcyjna lub spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, co uniemożliwia gry AZS-ów), 20 tysięcy złotych wpisowego, obowiązek transmisji online wszystkich meczów domowych, obowiązek co najmniej 5 Polaków jednocześnie na boisku, rejestracja 5 zawodników w wieku 19-21 lat.

Od sezonu 2022/23, kontrakty dla zawodników miałyby być jednolite, a część spotkań miałoby się odbywać w środku tygodnia, co jest problematyczne szczególnie, że wielu zawodników grających na tym szczeblu pracuje na etacie

Do ubiegłego sezonu były aż cztery grupy I ligi, pozostałe zespoły (do Ligi Centralnej zakwalifikowałyby się zespoły z podiów grup A-D i dwa zespoły z dziką kartą) grałyby na trzecim szczeblu rozgrywkowym.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska w Tokio będą dla sportowców katorgą. "Mamy być odizolowani totalnie"

Swoją propozycję zgłosiła KSPR Gwardia Koszalin, która zaproponowała na okres roku lub dwóch utworzenie dwóch I lig centralnych (12-14-zespołowych), co pozwoliłoby wielu zespołom pozyskać dodatkowe środki oraz zmniejszyłoby koszt udziału w rozgrywkach. ZPRP miałoby więcej czasu na pozyskanie sponsora tytularnego.

Opinię wyraziło też KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, które reprezentuje wiceprezes Karol Szewczyk. - Propozycje przedstawione przez kolegów z Koszalina uważam za rozsądne i logiczne, szczególnie w aktualnej sytuacji. Jako klub uważamy że zmiany są konieczne, ale raczej ewolucyjne a nie rewolucyjne. Dlatego stopniowe dojście do jednogrupowej Ligi Centralnej będzie bezpieczniejsze dla klubów. Podział na dwie grupy: północ - południe wyeliminuje np. bardzo kosztowne dwudniowe wyjazdy - przekazało KSZO.

Problemy zauważył też USAR Kwidzyn. - Choć istniejemy od 3 lat, to stale chcemy się rozwijać i pomimo że utrzymujemy się jedynie z prywatnych pieniędzy, bez wsparcia miasta, naszym celem jest awans do Ligi Centralnej. Choć część warunków postawionych przez związek jesteśmy w stanie spełnić, to część z nich jest nierealnych do przeskoczenia w ciągu roku, a co dopiero w ciągu kilku miesięcy, zwracając uwagę na to, że spotkanie w sprawie Ligi Centralnej odbyło się w maju - przekazał klub z Kwidzyna.

- Zgadzamy się z władzami drużyny KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, że zmiany w strukturach ligowych powinny odbywać się na zasadzie ewolucji, a nie rewolucji co zostało zaproponowane. Zbywanie problemów zgłaszanych na spotkaniu wyglądało jakby związek był gotów ponieść konsekwencje tego, że niektóre kluby nie podołają wymaganiom i po roku gry w Lidze Centralnej nie będą w stanie dalej w niej występować. Wydaje nam się że nie zostało wzięte pod uwagę to, co się stanie wtedy. Zarówno spadek drużyn z Ligi Centralnej za rok, a także zrzucenie części klubów już teraz (nie można udawać, że choć nazwa 1 liga zostaje to zostają one zdegradowane z 2. do 3. klasy rozgrywkowej) sprawi, że wiele klubów straci część finansowania, które pozwalały im istnieć i się rozwijać - dodali działacze USAR-u.

UKS Anilana Łódź również podkreśliła, że zmiany powinny być stopniowe, a dojście do jednej Ligi Centralnej powinno być rozłożone w czasie. Podobne stanowisko ma AZS UW Warszawa. - Jako klub AZS działający przy uczelni będący członkiem ZPRP czujemy się na samym starcie wykluczeni. Na Uniwersytecie Warszawskim, a zapewne na innych uczelniach także, nie ma możliwości utworzenia spółki. Dlaczego więc nie jesteśmy traktowani jako partner na równi z innymi? Dlaczego na samym starcie ogranicza nam się ewentualny sportowy awans? Przedstawiałem w ZPRP to stanowisko, ale pozostało bez odpowiedzi - przekazał reprezentujący AZS Krzysztof Szczyciński.

Anna Walczak-Moczkodan z UKS GOKiS Kąty Wrocławskie przedstawiła problem z tym, że spadek do trzeciej klasy rozgrywek wiązałby się z mniejszym finansowaniem przez miasto oraz cięższym pozyskaniem sponsorów dla klubu, które i tak jest wystarczająco utrudnione przez panującą pandemię. Mariusz Woźniak z Viret CMC Zawiercie zauważył, że aż 30 klubów byłoby zdegradowanych i nikt nie wie, jak będą wyglądać dotychczasowe rozgrywki I ligi.

- Staramy się znaleźć korzyści dla klubów, ale idzie nam to z wielkim trudem. Poziom sportowy może tak, ale czy na pewno wszystkie kluby, które uzyskały awans sportowy, będą w stanie sprostać wymaganiom finansowym oraz organizacyjnym? Na chwilę obecną jest więcej niewiadomych niż wiadomych, a to dlatego, ponieważ została przedstawiona nam niedoprecyzowana prezentacja, a regulamin rozgrywek jeszcze nie. Ten, jak wiemy, zostanie nam przedstawiony dopiero w sierpniu, a co za tym idzie może pojawić się wiele niespodzianek po tym, jak podpiszemy m.in umowy sponsorskie, z których nie będziemy mogli się wywiązać, ponieważ miejsca sprzedane będą jednak przysługiwały związkowi. Nie chciałbym być na miejscu klubu, który będzie musiał oddać jakieś np. 100 tys. dotacji bo nie spełni założeń umowy - dodał przedstawiciel TL Ubezpieczenia Stali Gorzów Łukasz Bartnik.

W akcji: Ewolucja Lig Pierwszych biorą też czynny udział działacze WKS-u Grunwald Poznań i KPR-u Elbląg.

Czytaj także:
Serbski talent jednak w Kielcach?
Liczni konkurenci Wisły do Ligi Mistrzów

Jaką decyzję powinno podjąć ZPRP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×