Rajd Faraonów: Przygód kilka Rafała Sonika na Saharze
- Quad potraktował mnie dziś bardzo łagodnie – żartował Rafał Sonik, który miał kilka drobnych kłopotów technicznych, ale mimo to ukończył pierwszy etap Rajdu Faraonów na drugiej pozycji.
Andrzej Prochota
Pierwszy etap rywalizacji poprowadził z wybrzeża Morza Śródziemnego do serca egipskiej części Sahary i oazy Tibniya, gdzie rajdowcy spędzą najbliższe trzy noce. Odcinek specjalny był w dużej mierze skalisty i pozwalał na rozwijanie dużych prędkości, dlatego Rafał Sonik dziwił się, że udało mu się stracić tylko cztery minuty do swojego głównego konkurenta.
Tak wyglądała trasa pierwszego odcinka w Egipcie
Rafał Sonik nie był zaskoczony usterkami na trasie, ponieważ Yamaha Raptor, którą startuje w Rajdzie Faraonów jest zupełnie nowym, zbudowanym niedawno quadem. Dakarowy egzemplarz zostanie przeznaczony na licytację, a ten jest dopiero testowany i ulepszany. - Nie było zbyt wiele czasu na trening, a poza tym, mniej lub bardziej poważne awarie wychodzą zawsze dopiero wtedy, kiedy zaczynamy się ścigać. Mam więc powody do zadowolenia, że obyło się bez większych "afer".
W środę zawodników czeka kolejny etap rywalizacji ze startem i metą na tym samym biwaku, nieopodal miejscowości Tibniya. Trasę będzie otwierać Mahamed Abu-Issa, który we wtorek ukończył zmagania z czasem 2:29,47. Tuż za nim na oes ruszy Rafał Sonik (2:33,47).
Starty Rafała Sonika wspiera PKN Orlen.