Rafał Sonik: Każdy chce pokazać, że jest lepszy od Sonika

Na początku września Rafał Sonik zapewnił sobie czwarty Puchar Świata w karierze. Jak przyznał, w rajdach jest teraz trudniej. - Każdy chce pokazać, że jest lepszy od Sonika. Mam więc z kim rywalizować i to bardzo mnie cieszy! - powiedział.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Rafał Sonik błysnął formą podczas swoich występów w Pucharze Świata w rajdach cross-country. Dla reprezentanta ORLEN Team, był to czwarty triumf w karierze, a trzeci z rzędu (2015, 2014, 2013, 2010). Nic więc dziwnego, że Sonik będzie faworytem do zwycięstwa w kolejnym Dakarze, ale przed nim jeszcze start w Rajdzie Maroka.

WP SportoweFakty: Gratulacje zdobycia czwartego Pucharu Świata. Wierzył pan, że to właśnie w Chile uda się zapewnić triumf w końcowej klasyfikacji?

Rafał Sonik: Jestem z natury przesądny, dlatego nie rozważałem możliwych scenariuszy. Mój zespół poinformował mnie, że jeśli zajmę drugie miejsce, to zapewnię sobie Puchar Świata, ale starałem się o tym nie myśleć. Podszedłem do tego rajdu tak, jak do każdego z poprzednich. Nie nastawiałem się na zwycięstwo, tylko na solidną jazdę i pełną koncentrację, która pozwoli mi popełnić jak najmniejszą liczbę błędów. Taka taktyka zawsze pozwala osiągnąć przyzwoity wynik, a co za tym idzie cenne punkty do klasyfikacji cyklu. W tym przypadku wystarczyło ich, by zapewnić sobie końcowy sukces z czego oczywiście bardzo się cieszę.

W Atacama Rally najgroźniejszy był Ignacio Casale. Pojawiły się momenty, żeby czasem trochę odpuścić i zminimalizować ryzyko?

- Wiedziałem, że Ignacio Casale będzie przed tym rajdem bardzo zmotywowany. On nie wygrał żadnego rajdu od Dakaru 2014 i zależało mu, żeby na własnym terenie pokazać się z jak najlepszej strony. Wchodzenie z nim w bezpośrednią walkę byłoby skazaniem się na porażkę, bo on zna Atakamę znacznie lepiej niż ja. Trenuje na trasach, które pokonywaliśmy podczas odcinków specjalnych i doskonale zna specyfikę terenu. Mimo to wygrałem z nim na dwóch etapach i z tego czerpię małą satysfakcję. Jednak priorytetem od początku była zdobycz punktowa, dlatego mówiłem, że ja i Casale startujemy w zupełnie innych zawodach.

Który z tych czterech Pucharów Świata był najtrudniejszy do zdobycia?

- Każdy Puchar Świata to ogromne wyzwanie, ale chyba najlepszą odpowiedzią będzie ta, że każde kolejne trofeum przychodziło z większym trudem. Wszystko dlatego, że obowiązuje zasada "bij mistrza", która napędza moich rywali. W sporcie funkcjonuje takie powiedzenie, że mistrzostwo łatwiej zdobyć niż obronić i tak samo jest w tym przypadku. Po moim zwycięstwie w Dakarze poprzeczka podniosła się jeszcze wyżej, bo teraz każdy chce pokazać, że jest lepszy od Sonika. Mam więc z kim rywalizować i to bardzo mnie cieszy!

Pozostał jeszcze Rajd Maroka, będzie pan na nim obecny?

- Oczywiście! Rajd Maroka to ostatni test przed Dakarem. Odbywa się w terenie o podobnej specyfice do tego, jaki spotykamy na wielu odcinkach specjalnych w Ameryce Południowej. Pojawia się tam cała światowa czołówka, więc jest z kim się pościgać. Co więcej bardzo lubię ten rajd. Zarówno ze względu na perfekcyjną organizację, jak i teren, w którym rywalizujemy. Uwielbiam Saharę w każdej odsłonie, dlatego będę starał się postawić na niej kropkę nad "i", by na mecie móc w pełni cieszyć się końcowym sukcesem.

Rajd Dakar coraz bliżej. Czuć już pierwsze emocje związane z tą imprezą, czy jeszcze myśli są gdzie indziej?

- Moje myśli są przy Dakarze, ale nie ze względu na emocje, które się z tym wiążą, bo te pojawią się prawdopodobnie dopiero na początku stycznia. Bardziej zastanawia mnie w tej chwili to, w jaki sposób organizatorzy wytyczą trasę, po wycofaniu się Peru. Najbardziej prawdopodobna jest pętla z Buenos Aires do Argentyny z kilkoma etapami w Boliwii, ale wtedy nie będzie na trasie żadnych poważnych wydm. Piasek to coś, co definiuje Dakar, a w tym roku może go zabraknąć... Wtedy ciekawie zapowiada się również rywalizacja w klasie quadów, bo swój start zapowiedzieli obaj bracia Patronelli. Większość rajdu będzie na ich terenie, więc czeka mnie spore wyzwanie!

Planowane są jakieś zmiany? Inny silnik w quadzie lub powiększenie załogi?

- Modyfikacje w quadzie wprowadzamy cały czas, ale to już nasza mała tajemnica. Nie dotyczą one jednak nigdy silnika, który używamy w oryginalnej, fabrycznej wersji. Jest on wytrzymalszy i mogę bez wymiany motoru pokonać cały Dakar od startu do mety. A pamiętajmy, że taka interwencja mechaniczna oznacza karę czasową, która może potem okazać się decydująca dla końcowej klasyfikacji. Załoga od lat jest ta sama i sprawdzona, więc popełniłbym błąd, gdybym próbował ją zmieniać. Być może jednak pojadą z nami nowe osoby, ale jest za wcześnie, żeby coś o tym mówić.

Jakie są plany na najbliższe miesiące. Przed samym Dakarem będą jeszcze testy czy już skupienie na sprawach organizacyjnych?

- Po Rajdzie Maroka na pewno będę trenować stacjonarnie oraz tradycyjnie już na pustyni w okolicach Dubaju. Na pewno będzie również przygotowanie fizyczne w Alpach na odpowiednich wysokościach. W okolicach Bożego Narodzenia pojawię się też pewnie na tradycyjnym, świąteczny treningu na Pustyni Błędowskiej, więc już teraz zapraszam miłośników cross-country do wspólnej jazdy.

Rozmawiał: Andrzej Prochota

Wyjątkowe ujęcia z przejazdu Sonika:
 
Czy Rafał Sonik wygra Rajd Dakar 2016?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×