Rafał Sonik: Mogło skończyć się dużo gorzej. Jestem obolały, ale w jednym kawałku

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe /  /
Materiały prasowe / /
zdjęcie autora artykułu

- Mam złamane żebro, obite wątrobę, nerkę, kolano i miednicę. Jestem obolały, ale w jednym kawałku - powiedział Rafał Sonik w rozmowie z WP SportoweFakty. Polski quadowiec w czwartek miał poważny wypadek na trasie Rajdu Sardynii.

W tym artykule dowiesz się o:

Cztery kilometry przed metą ostatniego odcinka specjalnego zawodów, na skalistym wirażu Rafał Sonik stracił panowanie nad swoim quadem. Polak jechał z prędkością 80 km/h. Zdarta, tylna opona quada nie utrzymała się na drodze i zawodnika dosłownie wystrzeliło w powietrze jak z katapulty, a jego pojazd kilka razy rolował.

- Zakręt, na którym miałem wypadek, był bardzo szybki. Do mety miałem kilka kilometrów, opony były już bardzo zniszczone. Zabrakło przyczepności i zahaczyłem o skalisty rów, który mnie "wciągnął". Odczuwałem ogromny ból przy oddychaniu. Po kilkunastu minutach dojechał do mnie Kamil Wiśniewski, pomógł mi się pozbierać, postawił mojego quada i potem odholował do mety - mówi Sonik w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Kiedy podjechałem, Rafał siedział przy drodze, a dużo dalej leżał zrolowany, rozbity quad. Nie czuł się najlepiej i był mocno poobijany. Podjechałem do jego Yamahy. Nie wyglądała zbyt dobrze: kierownica pogięta, rozbita nawigacja, pokrzywiona kolumna, zgięta tylna oś. Udało nam się go postawić na koła i doprowadzić do stanu, w którym mogłem go doholować do mety oesu - opowiadał Kamil Wiśniewski.

Na podium Sonik z grymasem bólu odebrał trofeum za drugie miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu i od razu pojechał do szpitala na badania, które powtórzono w piątek.

- Wypadek wyrządził mniejsze szkody niż się spodziewałem. Mogło skończyć się dużo gorzej. Jestem prosto po szczegółowych badaniach. Mam złamane żebro, obite wątrobę, nerkę, kolano i miednicę. Jestem obolały, ale w jednym kawałku. Na szczęście nie ma obrażeń wewnętrznych. Lekarze myśleli, że z nerką jest większy problem, bo jeszcze wczoraj miałem krew w moczu, ale dzisiaj wszystko było już w porządku - mówi Sonik.

- Dostałem zalecenie: 20-30 dni całkowitej przerwy od startów i treningów. Liczę, że po czterech tygodniach rehabilitacji mój organizm będzie gotowy do pracy i zdążę się przygotować na start w Chile. Szczęście w nieszczęściu, że w kalendarzu cross-country jest teraz dłuższa przerwa pomiędzy rajdami. Nie planuję zmian w swoim programie przygotowań do Rajdu Dakar - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica ponownie za kierownicą F1. Kulisy wielkiego powrotu Polaka

Źródło artykułu: