Rajd Dakar. Rafał Sonik z dwoma pucharami na mecie. "Wszyscy konkurenci są o 20 lat młodsi"

Dwa lata po poważnej kontuzji kolana Rafał Sonik wrócił na Rajd Dakar. Wrócił i wywalczył trzecie miejsce. Co więcej polski mistrz okazał się najszybszy, na ostatnim, krótkim odcinku specjalnym "Qiddiya Trophy".

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Rafał Sonik Materiały prasowe / Na zdjęciu: Rafał Sonik
- To fantastyczne, bo rzeczywiście mało kto w styczniu 2018 roku i przez kolejnych kilka miesięcy mógł przypuszczać, że to się stanie. A stało się! Jesteśmy po raz piąty na podium! - mówił szczęśliwy Rafał Sonik po osiągnięciu mety w piątek.

Ostatni etap Rajdu Dakar, mimo zapowiedzi organizatorów, nie przysporzył nikomu zbyt dużych problemów. Najszybszy na trasie okazał się Arkadiusz Lindner. Łodzianin tym sam dopełnił doskonałą passę polskich quadowców, którzy kolejno wygrali dziesiąty (Wiśniewski), jedenasty (Sonik) i dwunasty etap.

Czytaj także: Izraelski miliarder zapłaci Williamsowi

- W 2009 roku, powiedziałem w Buenos Aires do kamery, że nie wiem, czy dojadę do mety rajdu, czy przetrwam pierwszy dzień, ale mój start w Dakarze ma być zachętą dla innych quadowców z Polski i ma przetrzeć dla nich szlaki. Jestem bardzo zadowolony i dumny, że teraz jesteśmy w czołówce i wygrywamy odcinki! To wielka satysfakcja -powiedział na mecie Sonik.

ZOBACZ WIDEO F1. Kubica będzie miał pod górkę z Giovinazzim? "Są profesjonalistami. Nie będzie żadnych pretensji"

Jedyny Polak, który jak dotąd indywidualnie wygrał Rajd Dakar, miał podwójny powód do radości. Po zakończeniu głównej części etapu, organizator super maratonu zaplanował jeszcze jeden, krótki, 13-kilometrowy odcinek specjalny – "Qiddiya Trophy". Krakowianin pokonał go najszybciej, o jedną sekundę pokonując Manuela Andujara z Argentyny.

- To był bardzo techniczny przejazd po głazach i kamieniach, wzdłuż kilkumetrowych rozpadlin w okolicznych kanionach. Czas nie liczył się już do klasyfikacji generalnej, ale każdy musiał pokonać tę trasę żeby ukończyć rajd - relacjonował.

Wynik "SuperSonika" w tegorocznym Dakarze jest o tyle znaczący, że średnia wieku jego rywali to… nieco ponad 30 lat. - Wszyscy konkurenci są o 20 lat młodsi i pewnie 20 kg lżejsi. To oznacza, że na skałach i kamieniach uderzają o podłoże z mniejszą energią, więc ich jazda jest bezpieczniejsza. Na prostych też zyskują na prędkości ze względu na mniejszy ciężar. Dlatego wygranie "Qiddiya Trophy" oraz jedenastego etapu, który był pustynny, wydmowy i wymagał dobrej techniki jazdy, dają mi szczególną satysfakcję. Mam nadzieję, że nie tylko dla mnie, ale całemu zespołowi, a także tym, których nie ma z nami w Arabii, ale również zapracowali na ten sukces - podkreślił.

- To niesamowite, mieć wokół siebie takich ludzi. Za każdym razem kiedy liczę ile osób przyczynia się do tego, żebyśmy mogli startować i ścigać się o podium w Dakarze jestem zaskoczony. Nie chodzi nawet o suche liczby, ale fakt ile osób poświęca większość swojego życia żebyśmy mogli tu być. Właśnie dlatego to trzecie miejsce ma znacznie większą wartość niż się wydaje. Nie uczestniczymy w trywialnym konsumowaniu dni, tygodni, miesięcy lat - podejmujemy razem wielkie wyzwanie i staramy się o coś, co bardzo trudno osiągnąć - dodał polski quadowiec.

Czytaj także: Williams broni decyzji ws. Nissany'ego

Rafał Sonik ukończył ósmy Rajd Dakar w karierze. Za każdym razem zajmował miejsce w pierwszej piątce. Pięć razy uplasował się na podium. Ma za sobą 115 dakarowych etapów, a łącznie z rajdami Pucharu Świata ukończył ich 350. - Czyli jesteśmy na półmetku! - skomentował swoje statystyki trzeci quadowiec tegorocznej edycji najtrudniejszego rajdu świata.

Czy jesteś zadowolony z wyniku Rafała Sonika?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×