Fabian Drzyzga: Nie podniecajmy się tym, że wygraliśmy jeden mecz z Argentyną

Rozgrywający reprezentacji Polski przyznał, że Biało-Czerwoni mieli znacznie słabszą grupę niż Amerykanie i faza pucharowa szybko zweryfikowała ich grę. W ćwierćfinale Polacy nie ugrali nawet seta z USA.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Wojciech Drzyzga wraz ze swoim synem Fabianem, rozgrywającym reprezentacji Polski Newspix / Na zdjęciu: Wojciech Drzyzga wraz ze swoim synem Fabianem, rozgrywającym reprezentacji Polski

Fabian Drzyzga zgodnie z ustaloną w reprezentacji Polski hierarchią rozgrywających nie dostał zbyt wielu szans na grę w spotkaniu ćwierćfinałowym przeciwko USA i głównie obserwował mecz z kwadratu. Po porażce żałował straconych szans.

- Szkoda pierwszego seta, w którym popełnialiśmy strasznie dużo błędów na zagrywce. Była ona bardzo przeciętna, nie psuliśmy ich zagrywając 120 kilometrów na godzinę, tylko dużo floatów - powiedział zawodnik, ale podkreślił, że najgorsze przyszło w nastepnej partii.

- Drugiego seta wypuściliśmy sami z rąk. Powinniśmy go wygrać, nie mówię, że spokojnie, ale tutaj daliśmy największego ciała - ocenił rozgrywający. - W trzecim secie Amerykanie byli już chyba za mocno nakręceni, ale po tak przegranym drugim secie nie jest łatwo wrócić do gry - dodał.

Amerykanie sprawiali na boisku wrażenie o wiele pewniejszych siebie. - Mentalnie nikt nie jest tak mocny, jak Amerykanie, ale grają też bardzo dobrą siatkówkę. Nie grają fajerwerków, jak Brazylia i są do ogrania, ale trzeba zagrać super spotkanie - przyznał rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO Polska - USA: świetny blok Kubiaka! Trzy setbole obronionePolska - USA: świetny blok Kubiaka! Trzy setbole obronione Drzyzga przyznał, że była duża dysproporcja między grupami w turnieju olimpijskim. - Można za tydzień usiąść i przeanalizować naszą grę w grupie. Może się okazać, że nie graliśmy tam rewelacyjnie, bo przeciwnicy byli, oczywiście dobrzy, ale nie tacy, jak Francja, Włochy, czy Stany Zjednoczone. Nie podniecajmy się tym, że wygraliśmy jeden mecz z Argentyną, z którą nie przegraliśmy już od nie wiem ilu lat - zaznaczył.

Zawodnicy Biało-Czerwonych od początku sezonu jasno twierdzili, że do Rio jadą po medal. Wrócą jednak z pustymi rękami. - Mówiliśmy odważnie o naszych celach, bo z tymi wszystkimi drużynami wygrywaliśmy na dużych turniejach, więc znamy własną siłę. Coś poszło nie tak, pytanie co - zastanawiał się siatkarz.

Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": fawele - ciemna karta Brazylii (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×