Rosjanin mieszka w Polsce. Opowiedział, jak jest tutaj traktowany

Wiaczesław Tarasow ostatnio bronił barw klubu z Kataru, ale od trzech lat ma mieszkanie w Polsce, spędza tu lato. W rozmowie z championat.com opowiedział o życiu w kraju nad Wisłą. Rosyjski siatkarz zabrał też głos w sprawie wojny w Ukrainie.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Wiaczesław Tarasow Newspix / MATEUSZ BOSIACKI / 400MM.PL / Na zdjęciu: Wiaczesław Tarasow
W sezonie 2017/2018 Wiaczesław Tarasow występował w PlusLidze jako zawodnik BBTS Bielsko-Biała. Właśnie podczas pobytu w klubie z Podbeskidzia poznał swoją żonę - Dominikę Sobolską, która jest Belgijką polskiego pochodzenia.

Grała ona wówczas w BKS Profi Credit Bielsko-Biała. Para od trzech lat mieszka w kraju nad Wisłą. W 2021 r. wzięli ślub.

Tarasow w wywiadzie dla rosyjskiego portalu championat.com opowiedział, jak traktują go Polacy.

- Jeśli ktoś chce zrozumieć tę sytuację, to zrozumie. Mieszkam w Polsce od trzech lat, spędzam tam lato, bo sezon rozgrywam gdzie indziej. Czuję się tu bardziej komfortowo pod względem logistycznym. Ale nie zaprzeczam, że jestem Rosjaninem. Moja mama mieszka w Petersburgu - stwierdził.

- (...) Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałem się z tym, żeby ktoś mi powiedział: "Ach, jesteś Rosjaninem" w negatywnym wydźwięku. Wszystko zależy od danej osoby. Ja sam nie pogarszam sytuacji, nie chcę przekonywać ludzi do swojego punktu widzenia - dodał.

Wiaczesław Tarasow po pobycie w PlusLidze zwiedził trochę świata. Potem grał w takich zespołach jak rosyjski Jarosławicz Jarosław czy francuski Arago de Sete. Ostatnio bronił barw katarskiego Ar-Rajjan SC.

Przyjmujący zabrał też głos w sprawie wojny w Ukrainie.

- Wiele razy myślałem o tym, co się dzieje i doszedłem do wniosku, że jestem temu przeciwny - powiedział.

- Coś nas łączy: mamy przyjaciół i krewnych na Ukrainie. Rosja, Białoruś, Ukraina zawsze były praktycznie jednym krajem. Tymi samymi ludźmi, narodowością. Mówimy tym samym językiem, mamy te same tradycje, nawet wyglądamy podobnie. Wtedy jasne jest, że sprzeciwiam się, temu co się dzieje - dodał.

W rozmowie dla championat.com nie padło słowo wojna. Używana była oficjalna wersja obowiązująca w Rosji - "specjalna operacja wojskowa". Prawda jednak jest taka, że od ponad czterech miesięcy za naszą wschodnią granicą z rąk wojsk Władimira Putina giną bezbronni ludzie, w tym dzieci.

Zobacz też:
"Nie jestem złym policjantem". Nikola Grbić opowiedział o zasadach w kadrze
Doszło do awantury. Istniało nawet ryzyko bójki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×