Zgodnie z planem - zwycięstwo. Biało-Czerwoni pewnie awansowali do ćwierćfinału
Spokojnie, pewnie i szybko wygrali Polacy swój mecz w 1/8 finału mistrzostw świata siatkarzy. Po planowym zwycięstwie 3:0 z Tunezyjczykami zameldowali się w ćwierćfinale, w którym czeka na nich o wiele trudniejszy przeciwnik - Stany Zjednoczone.
Jednak nawet teoretycznie słabszy przeciwnik potrafi sprawić duże problemy, jeśli nie gra się przeciwko niemu dobrze. Pokazało to poprzedzające mecz naszej reprezentacji spotkanie Stany Zjednoczone - Turcja, w którym Amerykanie nadspodziewanie długo męczyli się ze skazywanymi na pożarcie rywalami. Zamiast ich pożreć, najedli się strachu, ale koniec końców wygrali po tie-breaku i kiedy już otarli z czół zimny pot mogli ze spokojem oglądać spotkanie Polska - Tunezja, żeby przekonać się, z kim zagrają w kolejnej rundzie.
Amerykańskie kłopoty potwierdzały przedmeczowe przestrogi Nikoli Grbicia, który przygotowując zespół do starcia z Tunezyjczykami mówił swoim siatkarzom, że najgorszym, co mogliby zrobić, byłoby zlekceważenie przeciwników.
ZOBACZ WIDEO: Świetna przemowa Nikoli Grbicia. Siatkarze jak zamurowani | #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #23Polacy nie zlekceważyli przeciwników, pokonali ich szybko i bardzo pewnie. Tylko na samym początku spotkania byli trochę ospali, jakby długa przerwa między fazą grupową a play-offami wybiła ich z rytmu. Na samym początku Marcin Janusz próbował wprowadzić w mecz krytykowanego za występ przeciwko USA Aleksandra Śliwkę, ale gracz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie skończył dwóch ataków z szóstej strefy. Nieskuteczny był też Bartosz Kurek, sporo do życzenia pozostawiała zagrywka Biało-Czerwonych.
Niemoc w tym ostatnim elemencie przełamał Jakub Kochanowski - po jego asie serwisowy nasz zespół prowadził 10:8. Potem to właśnie zagrywka zapewniła Polakom spokój i kontrolę nad setem. Punkty serwisem zdobyli Mateusz Bieniek, Marcin Janusz, Śliwka i ponownie Kochanowski. Gdy środkowy Asseco Resovii Rzeszów zagrał swojego drugiego asa, było już 21:16. Pięć punktów przewagi drużyny Nikoli Grbicia utrzymało się do końca partii, którą pewnym atakiem z lewego skrzydła zakończył Śliwka.
O ile już w pierwszym secie kibice w Arenie Gliwice zobaczyli pięć asów Polaków, na pierwszy blok czekali dopiero do wyniku 5:4 w drugiej odsłonie. I znów tym, który otworzył konto zespołu, był Kochanowski. Chwilę później dołożył drugi skuteczny blok, tym razem do spółki z Kurkiem, i mistrzowie świata prowadzili 7:4. A kiedy nasz środkowy zagrał swoje asy numer trzy i cztery w tym meczu, prowadzenie Biało-Czerwonych urosło do bezpiecznych sześciu punktów (11:5).
Od tego momentu Polacy już nie forsowali tempa i spokojnie utrzymywali dużą przewagę. W końcówce seta do jeszcze większych rozmiarów powiększyły ją kolejny blok, tym razem Bieńka (20:13), i skuteczne kontrataki Kamila Semeniuka (23:14). Ostatecznie po pewnym uderzeniu rezerwowego Łukasza Kaczmarka skończyło się na dziesięciu punktach (25:15).
Początek trzeciego seta to dominacja Biało-Czerwonych. W pierwszych akcjach tej partii nasi siatkarze pokazywali się z bardzo dobrej strony i w zagrywce, i w bloku, i w ataku. Gdy po efektownym "cięciu" Kochanowskiego ze środka prowadzili 9:4, można było stawiać dolary przeciwko orzechom, że mecz zakończy się ich wygraną 3:0.
Potem przez chwilę można się było obawiać o wynik tego zakładu - drużynie Grbicia przytrafił się jeden z nielicznych w tym spotkaniu gorszych okresów, Tunezyjczycy zbliżyli się na jeden punkt (9:8) i utrzymywali kontakt jeszcze przez kilka minut. Jednak choć starali się jak mogli, nieźle blokowali, a w obronie uwijali się jak w ukropie, nie byli w stanie utrzymać na tyle wysokiej jakości gry, by doprowadzić do zaciętej końcówki. Seta wynikiem 25:20 zamknął błąd tunezyjskiego skrzydłowego w ataku i cały mecz, zgodnie z przewidywaniami, zakończył się pewną wygraną Biało-Czerwonych 3:0
Kolejna przeszkoda w siatkarskim mundialu będzie już dla Polaków o wiele trudniejsza do pokonania. W czwartek, 8 września, zmierzą się w Arenie Gliwice z Amerykanami. Stawką tego spotkania będzie wejście do strefy medalowej.
Mistrzostwa świata, 1/8 finału, Gliwice
Polska - Tunezja 3:0 (25:20, 25:15, 25:20)
Polska: Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Karol Kłos, Bartosz Kwolek.
Tunezja: Khaled Ben Slimene, Hamza Nagga, Elyes Karamosli, Aymen Bougerra, Ahmed Kadhi, Selim Mbareki, Taeib Korbosli (libero) oraz Mahdi Ben Tahar.
Z Gliwic - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty
Czytaj także:
Były reprezentant Polski broni Aleksandra Śliwki. "Może oczekujemy od niego za dużo?"
Gwiazdor mundialu oburzony warunkami podczas treningów. Opublikował filmik