Challenge Cup: Złoty set dla ekipy z Bliskiego Wschodu - relacja ze spotkania Tytan AZS Częstochowa - Maccabi Tel Awiw

Złoty set decydował o awansie do 1/8 Challenge Cup. Rozstrzygająca partia pojedynku pomiędzy AZS-em Częstochowa a Maccabi Tel Awiw zakończyła się zwycięstwem gości z Izraela 15:8, którzy mimo przegranego rewanżowego spotkania 1:3 cieszyli się z awansu do kolejnej fazy rozgrywek.

Arkadiusz Dziublak
Arkadiusz Dziublak

Siatkarze Tytana AZS Częstochowa aby marzyć o występie w kolejnej rundzie Challenge Cup musieli najpierw pokonać Maccabi Tel Awiw, a następnie myśleć o korzystnym rozstrzygnięciu w złotym secie, w którym walka toczy się do 15 punktów. Podopieczni Marka Kardoša spełnili pierwszy warunek konieczny do awansu, jednak z drugim zadaniem sobie nie poradzili i odpadli z dalszej rywalizacji w europejskich pucharach.

Od początku pierwszego seta Akademicy narzucili przeciwnikowi swoje warunki gry. Mocna i pewna zagrywka oraz skuteczne ataki sprawiły, że gospodarze schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 3 punktami. Choć siatkarze Maccabi próbowali podjąć walkę z AZS-em, to ich starania rozbijały się o szczelny częstochowski blok, w którym brylowali Piotr Nowakowski, Dawid Murek i Fabian Drzyzga. Skutecznymi atakami popisywali się Bartosz Janeczek i Krzysztof Gierczyński. Częstochowianie utrzymali pewne prowadzenie do końca seta, w którym ostatni punkt zapisali na swoim koncie po zepsutym ataku Michaiła Wysockiego.

Zdecydowanie wygrany pierwszy set uśpił czujność gospodarzy, którzy oddali inicjatywę w drugiej odsłonie siatkarzom z Izraela. Jeszcze do pierwszej przerwy technicznej trwała wyrównana walka (7:8). Jednak już po chwili to ekipa Maccabi zaczęła rządzić i dzielić na parkiecie. Po kilku nieudanych atakach Bartosza Janeczka i błędach w obronie częstochowskiego zespołu siatkarze z Bliskiego Wschodu uzyskali kilkupunktową przewagę, którą systematycznie powiększali (14:10, 19:14, 22:16). W tej części spotkania doskonale spisywał się Mauricio Juan Arrua, który nie mylił się w ataku i zdobywał punkty bezpośrednio z zagrywki. Argentyński przyjmujący zakończył drugą odsłonę udanym atakiem z drugiej linii.

Kolejne dwie partie spotkania przebiegały pod dyktando Akademików, którzy szybko otrząsnęli się po przegranym drugim secie. W każdej z tych odsłon częstochowianie uzyskiwali kilkupunktową przewagę w połowie seta i bez przeszkód doprowadzali do zwycięskiego dla siebie końca. O awansie do kolejnej fazy rozgrywek Challenge Cup miał rozstrzygnąć złoty set.

Decydująca partia rywalizacji rozpoczęła się od niespodziewanego prowadzenia Maccabi (3:1, 5:2). Siatkarze z Izraela zaskoczyli gospodarzy bardzo trudną zagrywką. Podopieczni Marka Kardoša nie mogli sobie poradzić z dokładnym przyjęciem piłki, czym uniemożliwiali dobre rozegranie Fabianowi Drzyzdze. Nie pomagały zmiany w szeregach Akademików (na parkiecie pojawili się Jakub Oczko i Miłosz Hebda), przewaga gości jeszcze się powiększyła (9:5,11:6). Gdy po dwóch nieskutecznych atakach Krzysztofa Gierczyńskiego na tablicy pojawił się wynik 13:7 dla Maccabi Tel Awiw stało się jasne, że z awansu do kolejnej rundy rozgrywek cieszyć się będą siatkarze z Bliskiego Wschodu. Zwycięstwo gości przypieczętował skuteczny blok na Bartoszu Janeczku.

Tytan AZS Częstochowa - Maccabi Tel Awiw 3:1 (25:19, 21:25, 25:17, 25:19)

Złoty set: 8:15

AZS: Dawid Murek, Krzysztof Gierczyński, Piotr Nowakowski, Fabian Drzyzga, Bartosz Janeczek, Wojciech Sobala, Michał Dębiec (libero) oraz Jakub Oczko, Miłosz Hebda

Maccabi: Omer Peleg, Nicolas Efron, Ronald Sarti Orta, Mauricio Juan Arrua, Michaił Wysocki, Omer Danenberg, Omri Shwartz-Shmoel (libero) oraz Joshua Boruck, Ziv Shemesh

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×