Damian Wojtaszek: Sędzia powinien się nad sobą zastanowić

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- <i>Straciłem mnóstwo nerwów po jego decyzjach</i> - skomentował postawę arbitra sobotniego spotkania dwóch AZS-ów Damian Wojtaszek. Politechnika mimo kiepskiego startu odrodziła się, wygrywając spotkanie i zdobywając dwa oczka.

Do ciekawego starcia doszło w sobotę w Warszawie. W akademickich derbach AZS Politechnika ograła rywali z Częstochowy. W pierwszych dwóch setach górą byli goście, jednak Inżynierowie odrodzili się niczym feniks z popiołów i wygrali kolejne trzy partie. Czy takie zwycięstwo, po ciężkiej walce cieszy bardziej? - Każde zwycięstwo smakuje dobrze. Przegraliśmy dwa sety w kiepskim stylu, odrodziliśmy się i wygraliśmy spotkanie, zdobywając dwa punkty, to cieszy. Taka sama sytuacja była w Częstochowie, z tym, że my byliśmy po stronie przegranej - skomentował po meczu libero gospodarzy - Damian Wojtaszek.

W pierwszych dwóch seta zdecydowanie lepsi byli akademicy spod Jasnej Góry. W trzecim prowadzili 13:9 i nic nie zapowiadało, że warszawianie mogą zwyciężyć. Według Damiana Wojtaszka przyczyny słabszej formy należy upatrywać w psychice. - Problem zaistniał w naszym głowach, w sferze mentalnej. Ja w dzisiejszym meczu byłem nieobecny. Cieszy natomiast, że sobie pomagaliśmy, zgodnie z zasadą: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Świetnie zagrał Wojtek Żaliński, który dostał nagrodę MVP, dobrą zmianę dał również Krzysiek Wierzbowski - stwierdził po meczu jeden z najlepszych libero PlusLigi.

Wiele kontrowersji wzbudziło natomiast sędziowanie. Zawodnicy Politechniki przez cały mecz mieli wiele pretensji do pierwszego arbitra. W czwartym secie doszło nawet do kuriozalnej sytuacji, gdy sędzia pokazał żółtą kartkę Robertowi Prygielowi, potem anulował decyzję i ukarał Wojciecha Żalińskiego. Następnie wycofał się i nałożył sankcję na Michała Kubiaka. - Nie chciałbym się wypowiadać na temat pierwszego sędziego. Powiem tylko, że straciłem mnóstwo nerwów po jego decyzjach. Chłop powinien zastanowić się nad sobą i nad tym czy sędziowanie jest właśnie dla niego - zakończył spokojnie Damian Wojtaszek. Arbiter rzeczywiście nie panował nad sytuacją na boisku i z pewnością w najbliższym czasie powinien dostać wolne. Problem kiepskiego sędziowania od dłuższego czasu pojawia się w wypowiedziach siatkarzy, trenerów i działaczy. Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie powtórek, jednak jak pokazał turniej finałowy Pucharu Polski pomysł trzeba jeszcze dopracować.

Źródło artykułu: