Markowa zagrywka: Rzeszowskie analogie

Początek poprzednich oraz obecnych rozgrywek w wykonaniu siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów jest bardzo podobny. Całkiem możliwe, że oba sezony równie podobnie się dla tej ekipy zakończą.

Marek Knopik
Marek Knopik

Zespół Asseco Resovii Rzeszów nie prezentuje w chwili obecnej dobrej, wyrównanej formy. Czy jest to jednak powód do niepokoju? Raczej nie, bo w analogicznym czasie poprzedniego sezonu też nie było rewelacyjnie. Jak się skończyło wszyscy doskonale pamiętamy.

Porównując poczynania podopiecznych Andrzeja Kowala na początku poprzednich oraz obecnych rozgrywek o mistrzostwo Polski, można się doszukać wielu podobieństw. Inauguracyjne pojedynki rzeszowianie stoczyli z ekipą z Olsztyna, zgodnie wygrywając w obu przypadkach bez straty seta. Identyczne rezultaty ekipa Asseco uzyskała również z wielokrotnymi mistrzami Polski, zespołem Skry Bełchatów. Dwa zwycięstwa po tie-breakach pokazują prawdziwą wartość tej drużyny.

Po szóstej kolejce trwającego obecnie sezonu, siatkarską Polskę obiegła sensacyjna wieść o porażce aktualnych mistrzów naszego kraju na własnym parkiecie z drużyną skazywaną na pożarcie, częstochowskim Wkręt-metem. Warto jednak przypomnieć, że przed rokiem wynik pojedynku pomiędzy tymi ekipami był dla siatkarzy Asseco jeszcze bardziej niekorzystny, a sytuacja miała miejsce również w 6. rundzie sezonu zasadniczego. Czyżby to nie pechowa "13", a "6" była przyczyną bezradności klubu z Podkarpacia w rywalizacji z drużyną spod Jasnej Góry?

Zespół Resovii zaliczył również bardzo słaby występ w Lidze Mistrzów, ulegając w Rzeszowie włoskiej ekipie Bre Banca Lannutti Cuneo 0:3. Nie robiłbym jednak tragedii z tej porażki, bo rywal do "leszczy" nie należy, a do Final Four można awansować nawet po przegraniu pierwszych trzech spotkań grupowych, co udowodnili siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Rzeszowianie mają na swoim koncie tylko jedną porażkę oraz dwa zwycięstwa i nie należy wpadać w panikę.

Kiedy faworyzowany zespół przegrywa spotkania, a co gorsza, jego styl gry mocno odbiega od standardów, pojawia się krytyka. Na pierwszy ogień idzie oczywiście szkoleniowiec, w tym przypadku Andrzej Kowal. Głosy domagające się dymisji tego trenera pojawiały się już po kilku kolejkach poprzedniego sezonu, pojawiają się również w chwili obecnej. W poprzednich rozgrywkach opiekun Resovii zamknął usta swoim krytykom zdobywając mistrzostwo Polski, a drużyna prezentowała się podczas decydujących spotkań fazy play-off znakomicie. Prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, lecz po tym jak kończą i całkiem możliwe, że Andrzej Kowal uciszy swoich oponentów to po raz kolejny.

Andrzej Kowal ze swoimi podopiecznymi odzyskał mistrzostwo Polski dla Resovii Rzeszów Andrzej Kowal ze swoimi podopiecznymi odzyskał mistrzostwo Polski dla Resovii Rzeszów

Marek Knopik

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×